Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

J.Kaczyński: szanujemy wyrok ws. Marcina Libickiego

0
Podziel się:

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek, że szanuje wyrok sądu
uznający, że były europoseł Marcin Libicki złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne. Dodał, że nie
chce polemizować z dokonaną przez sąd oceną sprawy Libickiego.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył we wtorek, że szanuje wyrok sądu uznający, że były europoseł Marcin Libicki złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne. Dodał, że nie chce polemizować z dokonaną przez sąd oceną sprawy Libickiego.

"Wyrok oczywiście szanujemy. (...) Ja nie sądzę, aby pan Marcin Libicki oczekiwał od nas przeprosin, skoro wyszedł z partii, a teraz jeszcze odwołuje się do pomówień. Nikt niczego nie nakręcał. Ta sprawa była omawiana przez media przez długi czas. Ja nie jeden raz na ten temat z panem Libickim rozmawiałem" - powiedział Jarosław Kaczyński, pytany podczas konferencji prasowej w Toruniu o wyrok sądu w sprawie Marcina Libickiego.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł, że Marcin Libicki nie był świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa i złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Libicki wystąpił w marcu zeszłego roku o autolustrację, po tym jak wskutek prasowych informacji o jego rzekomej współpracy z wywiadem PRL, nie znalazł się na liście kandydatów PiS do PE. Libicki wówczas zrezygnował też wówczas z członkostwa w PiS.

Marcin Libicki i jego syn Jan Filip wydali w poniedziałek oświadczenie, w którym domagali się, by odpowiednie służby wyjaśniły udział Jarosława Kaczyńskiego i Adama Lipińskiego w "rozkręcaniu spirali pomówień" wobec Marcina Libickiego i wykorzystywania pracowników IPN do celów politycznych.

Szef PiS podkreślił we wtorek, że Marcin Libicki zapewniał go, iż nic na niego w aktach nie ma. "Później okazało się, że jakieś tam przesłanki są. Sąd potraktował je tak, jak je potraktował. Ja nie mam zamiaru z tym polemizować" - dodał.

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że nieumieszczenie Libickiego na liście PiS w zeszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego wynikało z reguł obowiązujących w PiS.

"Sądzę, że gdyby nie zostały zastosowane reguły, to doszłoby do gwałtownego ataku mediów, gdyż powiedziano by i słusznie, że co innego głosicie, a co innego robicie. Pan Marcin Libicki tego nie zaakceptował. Wycofał się z partii, wycofał się też jego syn, bliski współpracownik, co było działaniem, które przyjęliśmy do wiadomości, przyjęliśmy z przykrością" - mówił lider PiS.

Według Jarosława Kaczyńskiego Marcin Libicki uważał, iż wobec niego reguły obowiązujące w partii powinny być uchylone, ale - jak podkreślił - PiS jest partią, "która głosi pewne zasady i stara się wprowadzać je w życie".

"Czasami bywa to trudne. Czasem to kosztuje władzę, jak było w sprawie pana (Andrzeja) Leppera, kiedy stosowanie zasad kosztowało nas utratę władzy. Ale my będziemy to robić w dalszym ciągu" - argumentował prezes PiS.(PAP)

rau/ ura/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)