Szefowa gabinetu prezydenta Elżbieta Jakubiak uważa, że wspólny podręcznik historii dla uczniów we wszystkich krajach UE raczej nie powstanie. Zwraca uwagę, że są takie kwestie historyczne, co do których trudno o porozumienie.
W ocenie Jakubiak, pomysł niemieckiej minister oświaty dotyczący opracowania takiego wspólnego podręcznika "wydaje się dobrym tematem do rozmowy". "Natomiast nie sądzę, by taki podręcznik mógł powstać" - powiedziała w sobotę dziennikarzom szefowa gabinetu prezydenta.
Jakubiak zwróciła uwagę na możliwe spory dotyczące postrzegania historii, np. na temat wydarzeń, które zapoczątkowały upadek komunizmu.
"Co było wcześniej - +Solidarność+ czy obalenie muru berlińskiego? My pojechaliśmy wolni na mur berliński i siedzieliśmy na tym murze już jako Polacy z wolnego kraju, a Europa uważa, że obalenie komunizmu rozpoczęło się właśnie obaleniem muru berlińskiego" - zaznaczyła.
Kolejna kwestia sporna to - zdaniem Jakubiak - postrzeganie roli i pozycji Polski w II wojnie światowej.
"Mam takie doświadczenia, że nasi rozmówcy podczas politycznych spotkań nie zdają sobie sprawy z potęgi armii polskiej w okresie II wojny światowej. Uważają, że mieliśmy dziesięciotysięczną armię, a to przecież była potężna armia europejska i jeszcze stworzona w tak specyficznej sytuacji" - powiedziała. Jak zaznaczyła, rozmowa o wspólnym podręczniku do historii musiałaby dotyczyć szczegółów i dlatego - jak sądzi - trudno by było o porozumienie.
Rzecznik niemieckiego ministerstwa oświaty i badań naukowych Elmar Koenig powiedział w sobotę PAP, że pomysł wspólnego podręcznika jest na razie "luźną sugestią", a nie konkretnym projektem. Przypomniał, że istnieje już wspólny niemiecko- francuski podręcznik do historii.
Być może o niemieckim pomyśle będą rozmawiać ministrowie edukacji z krajów Unii na planowanym w przyszłym tygodniu spotkaniu w Heidelbergu.(PAP)
lach/ ura/
