Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jemen: 10 szyickich rebeliantów zginęło z rąk ludności plemiennej

0
Podziel się:

Dziesięciu szyickich rebeliantów zginęło na północy Jemenu z rąk
ludności plemiennej popierającej rząd w Sanie - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych tego
kraju. Z kolei jemeńscy ulemowie zagrozili wezwaniem do dżihadu (świętej wojny) w przypadku - jak
to określono - zagranicznej interwencji wojskowej.

Dziesięciu szyickich rebeliantów zginęło na północy Jemenu z rąk ludności plemiennej popierającej rząd w Sanie - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju. Z kolei jemeńscy ulemowie zagrozili wezwaniem do dżihadu (świętej wojny) w przypadku - jak to określono - zagranicznej interwencji wojskowej.

Jak poinformowało jemeńskie MSW, członkowie plemienia Shoulan zabili 10 szyickich rebeliantów, którzy usiłowali zająć pozycje w domach mieszkańców na północy kraju.

W ostatnim czasie nasiliła się szyicka rebelia na północy Jemenu. Kraj ten boryka się jeszcze z ruchem separatystycznym na południu oraz ze wzmożoną działalnością terrorystyczną Al-Kaidy.

Tymczasem podczas briefingu prasowego w czwartek w Sanie jemeńscy ulemowie (uczeni muzułmańscy, znawcy teologii i prawa) ogłosili komunikat: "Dżihad będzie zadaniem wszystkich muzułmanów, jeśli ktokolwiek będzie chciał zaatakować, zająć militarnie nasz kraj". Komunikat podpisało 150 ulemów reprezentujących różne regiony Jemenu.

Tekst oświadczenia, który przeczytał członek parlamentu szejk Aref al-Sabri, oznacza również sprzeciw dostojników religijnych wobec "wszelkiej obecności zagranicznej, porozumienia wojskowego i współpracy wojskowej z zagranicą", jak i "założenia baz wojskowych na jemeńskim terytorium".

Obecnie amerykańscy żołnierze szkolą w Jemenie tamtejsze jednostki antyterrorystyczne. Władze w Waszyngtonie zwiększyły w Jemenie swoją pomoc, jeśli chodzi o walkę z terroryzmem, lecz zastrzegły, że nie zamierzają wysłać tam sił bojowych.

W zeszłym tygodniu władze w Sanie poinformowały, że zmobilizowały tysiące funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa do udziału w ofensywie przeciwko Al-Kaidzie w trzech prowincjach kraju: Szabwa, Marib i Abjan. Pod koniec grudnia szef jemeńskiej dyplomacji powiedział, że jego kraj chce walczyć z Al-Kaidą i jest do tego zdolny, ale otrzymuje zbyt małe wsparcie od Zachodu. "Potrzebujemy więcej szkoleń. Musimy powiększyć nasze jednostki antyterrorystyczne, a to oznacza zapewnienie im koniecznego szkolenia, sprzętu wojskowego, środków transportu; bardzo brakuje nam helikopterów" - powiedział wówczas minister w wywiadzie dla radia BBC4.

Al-Kaida wzięła na siebie odpowiedzialność za nieudany zamach na amerykański samolot pasażerski lecący w Boże Narodzenie z Amsterdamu do Detroit. USA obawiają się, że Jemen może stać się dla Al-Kaidy centralną bazą operacji poza Pakistanem i Afganistanem. (PAP)

cyk/ ro/

5469375, arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)