Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jemen: Co najmniej 19 zabitych w walkach na północy kraju

0
Podziel się:

Co najmniej 19 osób zginęło w nocy na czwartek w starciach pomiędzy
szyickimi rebeliantami i plemiennymi milicjami wspieranymi przez armię na północy Jemenu. Tymczasem
co najmniej 5 jemeńskich żołnierzy poniosło śmierć w zasadzce na konwój wojskowy na południu kraju.

Co najmniej 19 osób zginęło w nocy na czwartek w starciach pomiędzy szyickimi rebeliantami i plemiennymi milicjami wspieranymi przez armię na północy Jemenu. Tymczasem co najmniej 5 jemeńskich żołnierzy poniosło śmierć w zasadzce na konwój wojskowy na południu kraju.

"Wczoraj w nocy doszło do wyjątkowo ostrych starć. Zginęło dziewięciu żołnierzy i członków plemiennych milicji oraz dziesięciu rebeliantów Hutiego" - poinformował w czwartek przedstawiciel lokalnych władz na północy.

Gwałtowne starcia komplikują wysiłki na rzecz ustanowienia rozejmu miedzy stronami.

Tymczasem w prowincji (muhafazie) Szabwa, na południu Jemenu grupa uzbrojonych napastników zaatakowała konwój wojskowy, zbijając pięciu żołnierzy i raniąc sześciu. Władze podejrzewają, że za atakiem stoi Al-Kaida.

Jemen, który jest najbiedniejszym krajem arabskim, oprócz rebelii na północy, boryka się także z ruchami secesjonistycznymi na południu i prowadzi walkę z Al-Kaidą.

W poniedziałek przedstawiciel Al-Kaidy w 13-minutowym nagraniu opublikowanym w internecie ostrzegł, że Jemen będzie dla USA kolejnym Afganistanem: "Jeśli George W. Bush został zapamiętany jako prezydent, który sprawił, że Ameryka utknęła w Iraku i Afganistanie, to (Barack) Obama będzie pamiętany, jako prezydent, który sprawi, że Ameryka utknie w Jemenie".

Rebelia w muhafazie Sada rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku pod wodzą szejka Badra Edina al-Hutiego, oskarżanego przez władze o zdradę interesów narodowych, atakowanie siedzib administracji i sił bezpieczeństwa oraz tworzenie nielegalnych grup zbrojnych, wzniecanie nastrojów antyamerykańskich i wzywanie obywateli do niepłacenia podatków.

Al-Huti zginął z rąk jemeńskiej armii we wrześniu 2004 roku. Na czele rebelii stanął wtedy jego syn Abdul Malik al-Huti. Władze Jemenu oskarżały też szyickich rebeliantów o zamiar wprowadzenia reżimu islamskiego z duchownymi na czele państwa.

W czerwcu 2007 roku doszło do kruchego zawieszenia broni między rządem a rebeliantami. Od sierpnia 2009 roku konflikt nasilił się, kiedy armia rozpoczęła nową operację. Grupy pomocowe, które mają ograniczony dostęp do terenów na północy Jemenu twierdzą, że od 2004 roku około 150 tys. ludzi zostało zmuszonych tam do opuszczenia swoich domów. (PAP)

cyk/ ro/

6656406 6656533 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)