Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jemen: Nowa demonstracja w Sanie; prezydent oskarża USA i Izrael

0
Podziel się:

Na wezwanie opozycji we wtorek w centrum stolicy Jemenu, Sany, zebrali się
demonstranci, którzy chcą ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha - poinformowaŁa agencja
AFP. Tymczasem prezydent oskarżył USA i Izrael o kierowanie protestami.

Na wezwanie opozycji we wtorek w centrum stolicy Jemenu, Sany, zebrali się demonstranci, którzy chcą ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha - poinformowaŁa agencja AFP. Tymczasem prezydent oskarżył USA i Izrael o kierowanie protestami.

Manifestanci ustawieni w zwarte szeregi zablokowali trzy główne drogi prowadzące w kierunku uniwersytetu w Sanie, który stał się centrum protestów trwających w stolicy od 27 stycznia. Ich uczestnicy zbierali się właśnie przed tą uczelnią.

Na razie nie ma oficjalnych danych o liczbie protestujących; francuska agencja szacuje ja na kilkadziesiąt tysięcy.

"Ludzie chcą obalenia reżimu, ludzie chcą odejścia Alego Abd Allaha Salaha" - skandowali manifestanci.

Tymczasem prezydent Jemenu w oświadczeniu prasowym oskarżył Izrael i Stany Zjednoczone o kierowanie rewolucją w krajach arabskich. Jego zdaniem powstania, które ogarnęły świat arabski "od Tunisu po sułtanat Omanu, (...) to burza kierowana z Tel Awiwu pod nadzorem Waszyngtonu".

Rządzący w Jemenie od ponad 30 lat Salah ocenił, że demonstracje w jego kraju "są tylko próbą naśladowania" powstań w innych krajach arabskich. Oznajmił, że "Jemen nie jest Tunezją ani Egiptem i mieszkańcy Jemenu są inni".

W poniedziałek źródło rządowe poinformowało, że prezydent jest gotów sformować z opozycją rząd jedności narodowej. Opozycja odrzuciła jednak tę ofertę, twierdząc, że szef państwa powinien ustąpić.

W Jemenie od dwóch tygodni trwa fala protestów zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka. W ciągu ostatnich dziewięciu dni śmierć w starciach poniosło w Jemenie co najmniej 19 osób.

Rządzący Jemenem od 32 lat prezydent zapowiadał jeszcze niedawno, że odejdzie, ale dopiero w 2013 roku, gdy upłynie jego kadencja. Demonstracje były m.in. bezpośrednią odpowiedzią na ogłoszony przezeń zamiar zmiany konstytucji w celu przedłużenia rządów. Władze ogłosiły potem zamrożenie tych planów.

Wydarzenia w Jemenie, sąsiadującym z Arabią Saudyjską, wzbudziły szczególny niepokój USA ze względu na strategiczne znaczenie tego kraju, którego terytorium ekstremiści islamscy wykorzystują jako bazę do ataków przeciwko Amerykanom.

40 procent spośród 23 mln mieszkańców Jemenu żyje za mniej niż dwa dolary dziennie na osobę.(PAP)

keb/ kar/

8445937

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)