Prezydent Jemenu Ali Abd Allah Sallah, przeciwko któremu od miesięcy trwają protesty w jego kraju, powiedział w niedzielę, że jest gotowy na zmiany w Jemenie zaproponowane przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej, ale poprzez wybory.
W pierwszym przemówieniu po powrocie z Arabii Saudyjskiej, gdzie po obrażeniach odniesionych w zamachu spędził na leczeniu ponad trzy miesiące, Salah powiedział, że wciąż jest zaangażowany w pokojowe przekazanie władzy.
Zachęcał do dialogu, zrozumienia, mówił o pokojowej transformacji rządów poprzez wybory, w tym przedterminową prezydencką elekcję, lecz nie przyrzekł, że zrezygnuje ze stanowiska. Swych przeciwników politycznych, którzy domagają się jego ustąpienia, oskarżył - jak pisze agencja Associated Press - o cały szereg zbrodni, w tym popieranie jemeńskiego oddziału Al-Kaidy, a także o zabójstwa i grabieże.
Porozumienie wynegocjowane przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej zakładało dymisję prezydenta Jemenu, przekazanie władzy wiceprezydentowi, utworzenie rządu jedności oraz przeprowadzenie w ciągu dwóch tygodni wyborów prezydenckich. Prezydent wstępnie przystał na to rozwiązanie, lecz ostatecznie go nie podpisał.
Salah leczył się od 4 czerwca w Rijadzie po odniesieniu obrażeń podczas ataku rakietowego na jego pałac w Sanie. Nieoczekiwany powrót prezydenta nastąpił w chwili, gdy w stolicy kraju od kilku dni dochodziło do starć między siłami pro- i antyprezydenckimi. Zginęło w nich ponad 100 osób.
Od stycznia w Jemenie dochodzi do gwałtownych protestów przeciwko autokratycznym rządom prezydenta Salaha, który rządzi w Jemenie od 33 lat i dotychczas był popierany przez Arabię Saudyjską i USA jako wsparcie przeciwko Al-Kaidzie. (PAP)
mmp/ ap/
9859803 9859653 9859658 arch.