Szef MSZ Jemenu Abu Bakr Abd Allah al-Kirbi powiedział, że jego kraj chce walczyć z Al-Kaidą i jest do tego zdolny, ale otrzymuje zbyt małe wsparcie od Zachodu - podał we wtorek portal BBC News. Według ministra w Jemenie może być kilkuset członków Al-Kaidy i mogą oni planować nowe ataki.
"Potrzebujemy więcej szkoleń. Musimy powiększyć nasze jednostki antyterrorystyczne, a to oznacza zapewnienie im koniecznego szkolenia, sprzętu wojskowego, środków transportu - bardzo brakuje nam helikopterów" - powiedział minister w wywiadzie dla radia BBC4. Dodał, że "wiele w tym względzie" mogą uczynić USA, Wielka Brytania i Unia Europejska.
Ocenił, że w Jemenie działa około 200-300 członków Al-Kaidy, ale - jak zaznaczył - są to pobieżne szacunki. "Oczywiście, jest pewna ich liczba i rzeczywiście mogą planować ataki, takie jak w Detroit" - powiedział al-Kirbi.
Jemeński MSZ potwierdził w poniedziałek wieczorem, że Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab, który w piątek podjął nieudaną próbę zamachu na samolot amerykańskich linii Northwest, przebywał przez kilka miesięcy w Jemenie. W poniedziałek Al-Kaida na Półwyspie Arabskim wzięła odpowiedzialność za nieudany zamach. (PAP)
awl/ mc/
int.