Trzy osoby zginęły, a cztery zostały ranne w czwartek w eksplozji minibusu w stolicy Jemenu, Sanie - poinformowała policja.
Do wybuchu doszło na przystanku transportu publicznego. Był to zamach bombowy - podało policyjne źródło.
"Bomba wybuchła w minibusie, zabijając trzy osoby i raniąc cztery spośród pasażerów. Trwa dochodzenie w tej sprawie - podało to źródło. - Nie wiadomo na razie, czy eksplozja była powiązana z zemstą, czy był to akt terroryzmu".
Jemen ma strukturę plemienną i często dochodzi tam do aktów zemsty, ale również do zamachów związanych z lokalną komórką Al- Kaidy - albo jej przypisywanych, albo do których organizacja ta się przyznaje.
Ostatni zamach w tym kraju miał miejsce 17 września w rejonie ambasady USA. W ataku przeprowadzonym przez organizację terrorystyczną Islamski Dżihad w Jemenie zginęło wówczas 19 osób, w tym 7 zamachowców. Nikt z pracujących w ambasadzie Amerykanów nie odniósł obrażeń.
W związku z tym zamachem aresztowano sześć osób, wśród nich przywódcę Islamskiego Dżihadu, Abu al- Ghaita al-Jamaniego.
Z Jemenu, biednego kraju na południowym krańcu Półwyspu Arabskiego, pochodzi rodzina szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena. (PAP)
klm/ mc/ 3759, 4204