Jemeński ochroniarz ambasady USA w Sanie, stolicy Jemenu, zginął we wtorek w eksplozji. Ranni zostali inni ochroniarze i dzieci z pobliskiej szkoły.
Według miejscowych władz nieznani sprawcy ostrzelili z moździerza pobliską szkołę. Na razie jednak nie wiadomo, czy to właśnie szkoła była celem ataku, czy też ambasada amerykańska.
Tego samego dnia w ataku bombowym na budynki władz rządowych w prowincji Abian rannych zostało pięciu jemeńskich żołnierzy. Według wstępnych ustaleń za zamachem stoją islamiści.
Z Jemenu pochodzą przodkowie przywódcy Al-Kaidy, Osamy bin Ladena. Ta terrorystyczna organizacja, której jest przywódcą, jest oskarżana o liczne zamachy w Jemenie, w tym m.in. o dokonanie zamachu na amerykański okręt w Adenie w 2000 roku (zginęło 17 marynarzy USA) i atak na francuski tankowiec dwa lata później. (PAP)
jo/ ro/
3205 3490 arch.