Wiceprezydent Jemenu Abd ar-Rab Mansur al-Hadi ogłosił w środę utworzenie rządu jedności narodowej, na którego czele stanął przywódca opozycji Mohammed Basindawa - podała agencja Saba. Jednak w stołecznej Sanie sytuacja nadal jest niespokojna.
Utworzenie rządu to część porozumienia o pokojowym przekazaniu władzy, podpisanego 23 listopada w Arabii Saudyjskiej przez prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Zgodnie z porozumieniem partia Salaha, czyli Powszechny Kongres Ludowy (GPC), zgodziła się podzielić władzą z opozycją.
Na czele nowego rządu stanął lider opozycji i były szef MSZ Mohammed Basindawa, któremu Hadi 27 listopada powierzył misję sformowania rządu. Basindawa był członkiem administracji Salaha. Urodzony w Adenie, na południu kraju, w latach 1993-1994 pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Przed 10 laty odszedł z GPC. Po wybuchu antyprezydenckich protestów w styczniu br. stanął po stronie opozycji.
W nowym rządzie tymczasowym GPC zachowała m.in. ministerstwa obrony oraz spraw zagranicznych. Tekę szefa resortu obrony zatrzymał Muhammad Nasir Ahmad Ali, a szefem dyplomacji pozostał Abu Bakr Abd Allah al-Kirbi.
Z kolei przedstawiciele opozycji przejęli m.in. resort spraw wewnętrznych. Jego szefem został były dowódca lokalnego oddziału Interpolu Abdelkadir Kahtan, kojarzony z opozycyjną islamistyczną Jemeńską Kongregacją na rzecz Reformy. Członek tej partii, Mohamed Said al-Saadi, został ministrem gospodarki, planowania i współpracy międzynarodowej.
W nowym gabinecie są także dwie kobiety.
Basindawa powiedział agencji Reutera, że nowy rząd zostanie zaprzysiężony w sobotę.
Wśród wyzwań, które przed nim stoją, jest przygotowanie wyborów prezydenckich zaplanowanych na 21 lutego 2012 r., przywrócenie bezpieczeństwa, zapewnienie podstawowych usług i walka z coraz silniejszymi tendencjami separatystycznymi na południu.
Rząd musi także poradzić sobie z islamskimi bojownikami, którzy wykorzystali protesty do wzmocnienia swojej pozycji na południu.
Tymczasem w Sanie w pobliżu budynków rządowych i siedziby przywódcy najpotężniejszej federacji plemiennej Haszed, Sadeka al-Ahmara, który jest przeciwnikiem Salaha, wybuchły w środkę walki. Według biura Ahmara, siły rządowe ostrzelały dzielnice al-Hasba, zabijając jedną osobę i raniąc 13.
Według świadków podczas walk ostrzelana została też siedziba państwowego radia i biuro premiera.
"Jesteśmy uwięzieni w domach, nie możemy wyjść" - powiedział mieszkaniec Sany, Adbul Rahman.
Porozumienie o pokojowym przekazaniu władzy, wypracowane przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej (GCC), zakłada stopniowe zrzeknięcie się władzy przez pozostającego od 33 lat Salaha w zamian za immunitet dla niego samego i jego współpracowników. Zostało ono co prawda parafowane przez opozycję, ale młodzi demonstranci je odrzucili, wciąż żądając osądzenia szefa państwa.
W ramach porozumienia Salah przekazał władzę na okres tymczasowy wiceprezydentowi Hadiemu. Oprócz utworzenia rządu jedności narodowej zakładało ono 90-dniowy okres przejściowy, podczas którego Salah pozostanie prezydentem honorowym, nie będzie mógł jednak kwestionować decyzji swojego następcy. Po tym czasie odbędą się wybory prezydenckie, w których Hadi będzie jedynym kandydatem. Jego tymczasowa kadencja potrwa dwa lata, a potem mają odbyć się wybory parlamentarne i prezydenckie.
Salah przez wiele lat był popierany przez Arabię Saudyjską i USA jako wsparcie przeciwko Al-Kaidzie. Jednak zdaniem ekspertów, w ostatnich miesiącach organizacja terrorystyczna praktycznie przejęła kontrolę na południowym Jemenem, wykorzystując zaangażowanie armii i sił bezpieczeństwa w tłumienie antyprezydenckich protestów w innych częściach kraju.(PAP)
jhp/ mc/
10355901 10356261