Co najmniej siedem osób zostało rannych w piątek w stolicy Jemenu Sanie, gdy wojsko otworzyło ogień do demonstrantów, domagających się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, którego autokratyczne rządy trwają już 32 lata.
W innych częściach Sany członkowie sprzymierzonych z protestującymi klanów plemiennych wdali się w uliczne walki z żołnierzami, próbując przejąć kontrolę nad budynkami rządowymi.
Jak podała telewizja Al-Arabija, co najmniej dwa pociski artyleryjskie uderzyły w pałac prezydencki, raniąc jednego z wicepremierów.
Od początku protestów w styczniu w Jemenie zginęło około 370 cywilów, ale co najmniej 155 z nich poniosło śmierć w ciągu ubiegłych 10 dni, co świadczy o znacznej eskalacji napięcia.
W transmisji na żywo telewizja informacyjna Al-Dżazira pokazała przemarsz przez Sanę konduktu pogrzebowego, w którym niesiono trumny z ciałami około 50 osób, zabitych - jak twierdzi opozycja - w najnowszych walkach. (PAP)
dmi/ ap/
9128094 9129373