Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jerozolima Wschodnia zaczyna podnosić się z kulturalnej zapaści

0
Podziel się:

W okupowanej Jerozolimie Wschodniej w czasie intifady Palestyńczycy,
którzy chodzili do kina, postrzegani byli jako należący do elit wyobcowanych od społeczeństwa. Po
20 latach Jerozolima Wschodnia powoli próbuje podnosić się z kulturalnej zapaści.

W okupowanej Jerozolimie Wschodniej w czasie intifady Palestyńczycy, którzy chodzili do kina, postrzegani byli jako należący do elit wyobcowanych od społeczeństwa. Po 20 latach Jerozolima Wschodnia powoli próbuje podnosić się z kulturalnej zapaści.

Pierwsza intifada, palestyńskie powstanie przeciwko izraelskiej okupacji Zachodniego Brzegu i Jerozolimy Wschodniej, wybuchła w 1987 roku. Życie kulturalne zaczęło wymierać, kina w palestyńskiej części miasta zostały zamknięte pod naciskiem oburzonego społeczeństwa. Gwoździem do trumny stała się druga intifada i mur separacyjny, jakim Izrael oddziela się od okupowanych przez siebie terytoriów arabskich. Jedynym wyjątkiem był palestyński Teatr Narodowy, którego budynek służył również za miejsce politycznych spotkań.

Mur odciął Jerozolimę Wschodnią od reszty Zachodniego Brzegu. Tym samym centrum życia społecznego, kulturalnego i politycznego przeniosło się do Ramalllah. "Fragmentaryzacja palestyńskich dzielnic, większy nawet niż w Gazie odsetek rodzin żyjących poniżej progu ubóstwa i brak pozwoleń na budowę nowych obiektów, sprawiły, że Palestyńczycy w Jerozolimie musieli skupić się na codziennych sprawach związanych z przetrwaniem" - powiedział w rozmowie z PAP Mahmud Muna, założyciel księgarni we wschodniej części miasta, tłumacząc, dlaczego życie kulturalne zamarło w ciągu ostatnich dekad.

Życie kulturalne w Jerozolimie Wschodniej ma zacząć przywracać otwarte na początku tego roku Centrum Kulturalne Jabus. Mieści się w budynku starego kina z lat 50. Przestronne wnętrza, ciepłe kolory, nowoczesny wystrój - wszystko ma sprawić, że Jabus będzie chętnie odwiedzanym miejscem wytchnienia oraz odrodzenia kultury. Jabus oferuję salę koncertową ze świetną akustyką, kino, księgarnie, kawiarnie, przestrzeń wystawową i warsztatową.

Na wiele wydarzeń wstęp jest wolny a od chwili otwarcia na wszystkie imprezy ściągają tłumy. Na naukę tradycyjnego palestyńskiego tańca, dabki, przychodzi nawet 60 dzieci. Ostatnio odbył się festiwal filmów o rewolucjach w krajach arabskich, odważnie poruszający trudne tematy, na przykład molestowania seksualnego. Sala kinowa była pełna.

Educational Bookshop, księgarnia, którą Mahmud Muna założył wraz z bratem Imadem w listopadzie 2009 roku, również służy za miejsce spotkań, choć częściej zaglądają tu obcokrajowcy. Większość książek jest po angielsku, dotyczy polityki i historii regionu.

"Wpisaliśmy się w niszę. Żadne izraelskie księgarnie nie ściągały książeko o tym konflikcie, prawdopodobnie z przyczyn politycznych. Powstała absurdalna sytuacja, bo o Izraelu i Palestyńczykach napisano więcej niż o jakimkolwiek innym konflikcie. Ale w miejscu, którego to dotyczy, nie można było dostać nic. Gdy dzwoniliśmy do wydawców, byli szczęśliwi, że w końcu ktoś chce sprowadzić te książki" - opowiada Mahmud.

Dziś w jego księgarni przesiadują dyplomaci i dziennikarze, turyści, pracownicy organizacji pozarządowych. Mahmud ściąga też autorów na promocje ich nowych książek. Praktycznie co tydzień odbywają się wykłady czy pokazy filmów. Ale księgarnia nie dysponuje dużą przestrzenią i jest raczej skrojona na potrzeby obcokrajowców.

Jabus, choć w ofercie ma również imprezy anglojęzyczne, chce przede wszystkim dotrzeć do jerozolimskich Palestyńczyków. Przyciąga też Palestyńczyków z Izraela, którzy często czują się wyobcowani w państwie żydowskim.

"Paradoksalnie mur zmusił Palestyńczyków w Jerozolimie Wschodniej, by poświęcili się życiu tutaj. Tu muszą chodzić na zakupy, tu muszą znaleźć miejsce na życie towarzyskie i korzystanie z kultury, bo są odcięci od Zachodniego Brzegu" - mówi Mahmud.

"Jabus to nie jest nowy pomysł, to stare marzenie. Jako organizacja działamy od połowy lat 90. Ale celem było stworzenie otwartej przestrzeni dla kultury. W Jerozolimie Wschodniej nie ma dobrze wyposażonych sal koncertowych, nie ma kin, nie ma gdzie pójść" - opowiada dyrektorka centrum Rania Elias.

"Łyżka była większa niż nasze usta - to arabskie powiedzenie - tłumaczy Rania. - Jabus, mała organizacja, podjęła się potężnego zadania. Problemy dotyczyły nie tylko finansowania. W obecnym klimacie politycznym kultura nie jest priorytetem, ludzie wolą się skupić na edukacji i innych problemach społecznych. Kultura jest zrównywana z rozrywką, a tak być nie powinno" - uważa dyrektorka Jabusu, dla której podtrzymanie palestyńskiego życia kulturalnego to element walki o palestyńską tożsamość Jerozolimy.

Z Jerozolimy Ala Qandil (PAP)

aqa/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)