Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jest gazowy kompromis. Dostawy ruszą jutro

0
Podziel się:

Podpisanie umów Gazpromu z Naftohazem będą nadzorować Władimir Putin i Julia Tymoszenko

Jest gazowy kompromis. Dostawy ruszą jutro
(PAP/EPA)

aktualizacja 14:10

Premierzy Rosji Władimir Putin i Ukrainy Julia Tymoszenko porozumieli się w sprawie cen dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę, a także jego tranzytu, w latach 2009 i 2010.

Władimir Putin i Julia Tymoszenko mają osobiście nadzorować podpisanie umowy o dostawach gazu, która zostanie podpisana jutro w Moskwie. Tuż potem ma zostać wznowiony przesył paliwa przez Ukrainę do Unii Europejskiej.

Kompromis wypracowany przez szefów obu rządów zakłada, że w tym roku Rosjanie będą płacić tyle samo za tranzyt gazu przez Ukrainę, co w roku 2008. Z kolei Ukraińcy zapłacą za gaz _ europejską cenę _ z 20-procentową zniżką. W pierwszym kwartale Kijów zapłaci zatem około 380 dolarów - 2 razy więcej niż rok temu.

Premierzy podkreślili, że podpisanie umowy oznacza także pozytywną wiadomość dla państw Unii Europejskiej. Ponieważ od razu po podpisaniu wszystkich dokumentów w poniedziałek dotyczących tranzytu i zakupów gazu ma zostać wznowiony przesył wszystkimi trasami do Unii Europejskiej.

Raport Money.pl
*Historia gazowego kryzysu * Kryzys gazowy rozpoczął się 1 stycznia. Wtedy Rosja odcięła dostawy gazu dla Ukrainy. zobacz raport Money.pl

Julia Tymoszenko i Władimir Putin nie ujawnili szczegółów umowy - nie wiadomo na przykład, czy cena gazu będzie się zmieniać w ciągu roku, czy też pozostanie na poziomie pierwszego kwartału. Nie wiadomo także, kto zapłaci za paliwo techniczne konieczne do podtrzymania tranzytu.

Oczekuje się, że wstępne porozumienie zawarte w Moskwie spotka się z krytyką Wiktora Juszczenki. Sekretariat prezydenta Ukrainy twierdził bowiem wcześniej, że w pierwszym kwartale cena tysiąca metrów sześciennych gazu powinna wynosić maksimum 220 dolarów. Prezydenccy urzędnicy chcieli także znacznego podwyższenia opłaty za tranzyt.

Raport Money.pl
*W ciągu najbliższych pięciu lat skazani jesteśmy na rosyjski gaz * Gazowe uniezależnienie się od Rosji będzie nas kosztowało co najmniej 3,5 mld złotych. zobacz raport Money.pl

W wyniku sporu między Rosją a Ukrainą od 7 stycznia Unia Europejska nie otrzymuje rosyjskiego surowca przez ukraińskie terytorium. Wcześniej, 1 stycznia Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.

W 2008 roku Kijów płacił 179,5 USD za 1000 metrów sześciennych rosyjskiego gazu. Cena za tranzyt gazu według kontraktu, na który powoływał się Gazprom, a który strona ukraińska kwestionowała, wynosiła 1,6 dolara za 1000 metrów sześciennych na odległość 100 km.

Komisja Europejska jest zadowolona

Komisja Europejska z zadowoleniem przyjęła porozumienie. KE podkreśliła, że wiele razy naciskała na władze w Moskwie i Kijowie, by zakończyły spór. Ten weekend miał być testem wiarygodności obu stron i od rezultatów sobotnio-niedzielnych negocjacji Bruksela uzależniała swoje przyszłe relacje z Rosją i Ukrainą.

- _ Teraz wydaje się, że rozmowy były owocne _ - napisała w oświadczeniu Komisja Europejska. Dodała jednak, że podczas trwającego kilkanaście dni sporu wiele było zapewnień o zakończeniu kryzysu, które później okazywały się nieprawdziwe. Dlatego teraz Bruksela ostrożnie podchodzi do informacji o politycznym porozumieniu. Test wiarygodności będzie zdany jeśli dostawy gazu będą wznowione i na to czeka Europa - podkreśliła Komisja.

A kiedy już popłynie błękitne paliwo, Unia Europejska zajmie się ponownie bezpieczeństwem energetycznym. Wielu unijnych polityków mówi, że ten kryzys udowodnił jak niezbędne jest zróżnicowanie dostaw surowców, oraz tras przesyłu. Temu ma być poświęcony marcowy szczyt z udziałem unijnych przywódców.

Czesi ostrożni w ocenach

Także Czechy, kierujące pracami Unii, przyjęły z ostrożnym zadowoleniem porozumienie między Rosją i Ukrainą

_ - Cieszymy się z postępu w rozmowach między przedstawicielami obu krajów, ale jesteśmy realistami _ - brzmi oświadczenie czeskiego przewodnictwa. Minister do spraw energetyki Martin Riman podkreślił, że w ostatnich dniach wiele było takich momentów pełnych nadziei, tymczasem europejscy odbiorcy nadal nie otrzymują błękitnego paliwa z Rosji. _ - Dla Unii liczy się przywrócenie dostaw gazu, a na razie nie jest jasne kiedy dokładnie mogłoby to nastąpić _ - dodał czeski minister.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)