Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jest potencjalny inwestor dla fabryki mebli w Piszu

0
Podziel się:

Firma Holzwerk w Piszu, która w poniedziałek niespodziewanie zwolniła całą
załogę, wznowiła produkcję. W piątek odbyło się też spotkanie samorządowców z potencjalnym
inwestorem, który jest zainteresowany istnieniem zakładu. Sprawę komplikują jednak zaszłości
prawne.

Firma Holzwerk w Piszu, która w poniedziałek niespodziewanie zwolniła całą załogę, wznowiła produkcję. W piątek odbyło się też spotkanie samorządowców z potencjalnym inwestorem, który jest zainteresowany istnieniem zakładu. Sprawę komplikują jednak zaszłości prawne.

W poniedziałek w piskiej fabryce mebli drewnianych, pracującej na rzecz Ikei, 340-osobowa załoga otrzymała nagle wymówienia. W ratowanie zakładu zaangażowali się miejscowi samorządowcy.

W piątek odbyły się ich rozmowy z dotychczasowym właścicielem fabryki i potencjalnym inwestorem. Wiążące decyzje jednak nie zapadły z powodów formalnych.

"Chodzi m.in. o sprawy własnościowe fabryki. Nowy pracodawca chciałby przejąć Holzwerk, ale z powodów formalnych jeszcze przez dwa lata nie można tego zrobić - chodzi m.in. o wcześniejsze zobowiązania Holzwerku" - powiedział starosta. Dodał, że potencjalny inwestor na spotkaniu zapewnił, że "chce wejść w firmę i zależy mu na kontynuowaniu produkcji".

Jak się nieoficjalnie dowiedziała PAP ze źródeł zbliżonych do władz miasta, może chodzić o układy, jakie dwa lata temu Holzwerk zawarł z wierzycielami. Już wtedy firma chciała ogłosić upadłość, ale uratowano ją dzięki tym umowom. Umowy te - jak poinformował informator PAP - nie były jednak realizowane przez kierownictwo Holzwerku. Zaległości mają sięgać milionów złotych.

"Prawnicy muszą teraz ustalić, na jakich zasadach nowy inwestor wszedłby do Holzwerku, zapewne byłaby to umowa dzierżawy. W grę jednak wchodzą skomplikowane kwestie prawne, które trzeba wyjaśnić" - powiedział starosta.

Znalezienie nowego inwestora dla fabryki było możliwe dzięki firmie Ikea, która odbierała meble produkowane w piskiej fabryce. Starosta, który negocjował z Ikeą powiedział, że ta zadeklarowała, iż będzie odbierać więcej produktów robionych w Piszu, niż dotychczas.

Starosta nie ujawnił jednak, kim jest potencjalny inwestor znaleziony przy pomocy Ikei. Powiedział jedynie, że inwestor nie życzy sobie podawania tych informacji.

"Podczas dzisiejszego spotkania zdecydowano, że do 10 grudnia ludzie dostaną zaległe pieniądze z poprzednich miesięcy" - powiedział starosta.

Starosta uzgodnił także z zakładem energetycznym, że ten - mimo zaległości w opłatach za prąd - nie odetnie go, choć jeszcze rano w piątek taka groźba istniała. Po niedzieli Holzwerk i nowy inwestor rozpoczną negocjacje z energetykami.

O zamiarze zwolnień pracowników firma Holzwerk - mimo ustawowego obowiązku - nie poinformowała urzędu pracy. W związku z tym zakład kontroluje Państwowa Inspekcja Pracy. O sytuacji w zakładzie i przyczynach zwolnień współwłaścicielka firmy nie chciała rozmawiać z mediami.

Firma Holzwerk w Piszu zatrudniała do poniedziałku 340 osób, w tym wiele osób samotnie wychowujących dzieci, czy oboje małżonków.

"Jeśli zakład upadnie, to dla miasta byłaby katastrofa. Ludzie przestaliby opłacać czynsze, robić zakupy za gotówkę, wzrosłaby liczba korzystających z pomocy społecznej, trzeba by fundować kolejnym dzieciom w szkołach darmowe posiłki. Dlatego samorząd z całych sił walczy o zachowanie produkcji w fabryce" - powiedział PAP burmistrz Pisza Jan Alicki. (PAP)

jwo/ drag/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)