*Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nie przerwie urlopu, by odpisać na list prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa - oświadczył w środę jego przedstawiciel Ołeksandr Szłapak. *
"Prezydent nie musi przerywać urlopu dla takich oświadczeń. Myślę, że jego odpowiedź będzie znana pojutrze (w piątek)" - powiedział.
W sprawie listu Miedwiediewa nie wypowiedziała się także dotychczas premier Julia Tymoszenko.
Pytana w środę o reakcję na utrzymane w ostrym tonie wystąpienie rosyjskiego prezydenta odpowiedziała dziennikarzom: "wybaczcie, spieszę się na posiedzenie rządu".
Zapowiedziana po tym posiedzeniu konferencja prasowa została odwołana.
Miedwiediew skierował list otwarty do swego odpowiednika w Kijowie we wtorek. Zarzucił mu, że za jego prezydentury Kijów odszedł od zasad przyjaźni i partnerstwa z Rosją.
W ocenie rosyjskiego prezydenta Ukraina stara się zerwać tradycyjne dwustronne więzy gospodarcze, zwłaszcza w sferze energetycznej, używa antyrosyjskiego straszaka, by uzasadnić swoje aspiracje do NATO i prowokuje spięcia w stosunkach dyplomatycznych.
W środę na list zareagowała szefowa kancelarii Juszczenki, Wira Ulianczenko.
Agresywny ton listu prezydenta Rosji do prezydenta Ukrainy nie dotyczy wyłącznie samego Wiktora Juszczenki i jego polityki, lecz jest kierowany do całej Ukrainy - oświadczyła.
Odpowiedź na list Miedwiediewa wystosowała ona nie jako szefowa kancelarii, lecz jako przewodnicząca partii Juszczenki "Nasza Ukraina". Jej oświadczenie umieszczono jedynie na stronie internetowej partii, a nie na oficjalnej stronie prezydenta.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ro/