Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Junko
|

Juszczenko zapewnia świat: Spłaciliśmy gazowy dług!

0
Podziel się:

Prezydent Ukrainy wysłał listy do przywódców państw UE, USA oraz do Komisji Europejskiej.

Juszczenko zapewnia świat: Spłaciliśmy gazowy dług!
(PAP/EPA)

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wysłał do przywódców siedmiu państw europejskich, USA i Komisji Europejskiej *listy*, w których zapewnił, że jego kraj spłacił zadłużenie za dostawy gazu z Rosji w 2008 roku i kontynuuje rozmowy o kontrakcie gazowym na rok bieżący.

Tego dnia do państw UE udała się także delegacja przedstawicieli ukraińskiego MSZ, resortu paliw i energetyki oraz państwowej spółki paliwowej Naftohaz. Głównym celem podróży jest wyjaśnienie sytuacji wokół tranzytu błękitnego paliwa przez Ukrainę do krajów UE oraz konsultacje w sprawie ukraińsko-rosyjskich negocjacji umów gazowych - poinformował przedstawiciel Juszczenki ds. bezpieczeństwa energetycznego Bohdan Sokołowski.

| Pierwszą stolicą, do której wyleciała delegacja Ukrainy jest Praga. Czechy przewodniczą w tym półroczu UE. Tymczasem Czesi oświadczyli dziś, że spór między Rosją a Ukrainą o dostawy gazu jest problemem dwustronnym i UE nie będzie weń ingerować, dopóki nie ucierpią na nim dostawy do państw Unii. |
| --- |

W liście do przywódców Czech, Niemiec, Włoch, Słowacji, USA, Węgier, Francji i Austrii oraz do szefa KE Jose Manuela Barroso Juszczenko wyjaśnił, że w rozmowach gazowych z Rosją Ukraina kieruje się przede wszystkim ustaleniami, zawartymi w memorandum międzyrządowym z października 2008 roku.

Mówi ono m.in. o tym, że od 1 stycznia 2009 roku rosyjski Gazprom i ukraiński Naftohaz przejdą na bezpośrednie kontrakty w sprawie dostaw gazu z Rosji na Ukrainę i jego tranzytu przez ukraińskie terytorium. Tym samym z handlu gazem powinien być wyłączony dotychczasowy pośrednik, zarejestrowana w Szwajcarii spółka RosUkrEnergo. Udziały w niej należą po połowie do Gazpromu i do dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytra Firtasza i Iwana Fursina.

_ - Memorandum przewiduje, że przechodzenie do rynkowych cen rosyjskiego gazu i stawek jego tranzytu przez Ukrainę będzie odbywać się etapami w ciągu trzech lat _ - czytamy w liście Juszczenki.

Zapoczątkowana przez Kijów kampania dyplomatyczna jest wynikiem czwartkowej decyzji Moskwy o całkowitym odcięciu dostaw gazu dla Ukrainy. Doszło do tego, gdyż Gazprom i Naftohaz nie porozumiały się na temat umów o dostawach błękitnego paliwa dla Ukrainy w roku bieżącym.

W środę Gazprom zaoferował Ukrainie dostawy gazu po 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych, bez podniesienia taryf tranzytowych jakie pobiera Kijów (1,7 dolara za 1000 metrów sześciennych gazu transportowanego przez 100 km). Ukraina uznała te warunki za nie do przyjęcia.

Raport Money.pl
*Źródła geotermalne zamiast węgla i gazu? * Polska posiada największe w Europie zasoby energii geotermalnej. zobacz raport Money.pl

W czwartek Naftohaz Ukrainy podał, że w związku z zakręceniem przez Rosję kurka z gazem, zmuszony jest ograniczyć dostawy tego surowca na Zachód. Chodzi o 21 mln metrów sześciennych tzw. gazu technicznego na dobę, który służy do podtrzymywania ciśnienia w rurociągach.

Jak poinformował wcześniej rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow, Rosja transportuje obecnie przez Ukrainę do krajów UE ponad 300 mln metrów sześciennych gazu na dobę.

Dotychczas żaden z zachodnich odbiorców rosyjskiego gazu nie poskarżył się na ograniczenie dostaw paliwa, tłoczonego przez należące do Ukrainy rurociągi.

Rosja wygrywa konflikt z Ukrainą dzięki PR

Kiedy trzy lata temu Rosja pierwszy raz zakręciła gazowy kurek Ukrainie, UE zakwestionowała wiarygodność Moskwy jako dostawcy. Tym razem brak oznak oburzenia ze strony Brukseli, gdyż Gazprom zastosował sprytniejszy PR - ocenia piątkowy _ The Guardian _.

By przekonać o swoich moralnych prawach na taki krok Moskwa oświadczyła, że Kijów odrzucił propozycję cen o połowę niższych niż rynkowe. Rosja ostrzegła też Ukrainę, by nie zmniejszała dostaw przeznaczonych dla krajów zachodnich. Zwiększyła nawet ilość gazu przesyłanego przez Ukrainę, by zyskać pewność, że tak się nie stanie - przekonuje brytyjski dziennik.

Gazeta zauważa, że w związku ze światowym kryzysem rosyjski koncern Gazprom ma kłopoty finansowe. Jego długi sięgają 50 mld dolarów co jest prawie równoznaczne z długami Indii, Chin i Bazylii wziętymi razem. Według _ Guardiana _ trudno stwierdzić czyja sytuacja jest gorsza - Ukrainy czy Gazpromu.

Jeśli nadchodzący rok będzie ciężki dla gospodarki rosyjskiej to będzie jeszcze cięższy dla ukraińskiej, której nie stać nawet na ceny gazu niższe niż rynkowe. Pomimo wszystkich prób Zachodu by rozdzielić gospodarki obu krajów - one potrzebują się nawzajem. Im wcześniej do ich wzajemnych relacji wróci pragmatyzm tym lepiej - uważa _ Guardian _.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)