Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Już cztery lata trwa sądowa procedura ekstradycji Irańczyka do USA

0
Podziel się:

Czwarty rok trwa przed stołecznym sądem
procedura ekstradycyjna obywatela Wlk. Brytanii pochodzenia
irańskiego. Wydania Ali Asghara Manzarpoura żądają USA za złamanie
ich embarga na sprzedaż zaawansowanych technologii do Iranu.

Czwarty rok trwa przed stołecznym sądem procedura ekstradycyjna obywatela Wlk. Brytanii pochodzenia irańskiego. Wydania Ali Asghara Manzarpoura żądają USA za złamanie ich embarga na sprzedaż zaawansowanych technologii do Iranu.

We wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył sprawę do 10 grudnia. Wcześniej wydał on już wszystkie możliwe orzeczenia w sprawie Manzarpoura - o dopuszczalności jego ekstradycji, o jej niedopuszczalności oraz o umorzeniu sprawy. Obecnie trwa czwarte postępowanie, bo decyzje te uchylał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Sam Manzarpour, który przebywał w areszcie od lutego 2005 r. do grudnia 2006 r., wyjechał już z Polski.

W 2004 r. wyeksportował on z USA do Wlk. Brytanii jednosilnikowy szpiegowski samolot; potem wysłał go do Iranu; to samo zrobił z częściami elektronicznymi i stopami metali. Według USA zrobił to bez potrzebnych ich zezwoleń, naruszając embargo USA nałożone na handel z Iranem. Był ścigany przez sąd w USA, gdzie może grozić mu do 50 lat więzienia i 250 tys. dolarów grzywny.

Zatrzymano go w lutym 2005 r. w Warszawie. Od tego czasu trwa procedura ekstradycyjna. Jeśli sąd zgadza się na czyjąś ekstradycję, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości. Jeśli sąd się nie zgadza, jego decyzja jest ostateczna. Głównym warunkiem ekstradycji jest karalność danego czynu w państwie żądającym wydania i w tym, które ma kogoś wydać.

Irańczyk dowodził przed sądem, że wysyłając towary do Iranu nie złamał żadnych przepisów Unii Europejskiej ani prawa międzynarodowego. Mówił, że samolot nie miał przeznaczenia wojskowego i że miał zezwolenie na jego eksport z Wlk. Brytanii do Iranu. Dodawał, że prawo USA nie dotyczy czynów popełnionych w innych państwach, a UE nie uznaje amerykańskich zapisów o ściganiu łamania embarga USA gdziekolwiek na świecie.

W ocenie Manzarpoura, cała sprawa ma charakter polityczny, bo USA liczyły, że przychylna im Polska nie będzie przestrzegała obowiązującego prawa oraz praw człowieka i wyda go.

W lutym 2006 r. SO uznał, że ekstradycja jest dopuszczalna, bo części mogły mieć podwójne zastosowanie - cywilne i wojskowe. Dlatego sąd uznał, że czyny zarzucane ściganemu są przestępstwem zarówno w USA, jak i w Polsce. Decyzję tę uchylił potem SA.

W grudniu 2006 r. SO uznał, że ekstradycja jest niedopuszczalna, bo Irańczyk miał brytyjskie zezwolenie i zwolnił go zarazem z aresztu. Całą sprawę SA znów jednak zwrócił do SO, uznając, że SO nie rozważył należycie polskich warunków dopuszczalności takiego handlu.

Z kolei w grudniu 2007 r. sprawę umorzono z powodu nieobecności Manzarpoura w Polsce, ale i tę decyzję uchylił SA w styczniu 2008 r.

Pełnomocnik ściganego mec. Krzysztof Budnik powiedział PAP, że chce kontynuowania sprawy mimo nieobecności jego klienta. "Chodzi o poczucie stabilności prawa i by mógł bez przeszkód przyjeżdżać do Polski" - powiedział adwokat. "On przebywa poza Polską" - tak odpowiedział, pytany, gdzie Manzarpour jest obecnie.

Mec. Budnik podkreśla, że zezwolenia na eksport udzielają organa państwa, w którym eksporter ma siedzibę i że są one ważne w całej UE. "Uzyskanie zgody Wlk. Brytanii wyklucza przesłankę podwójnej karalności" - uważa obrońca.

Obrona chce też, by sąd spytał Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w Luksemburgu, czy niewydanie przez polski sąd merytorycznego rozstrzygnięcia w sprawie nie naruszałoby prawa wspólnotowego.(PAP)

sta/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)