Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: katastrofa smoleńska coraz bardziej wygląda na zamach

0
Podziel się:

#
dochodzi komunikat MSZ dot. zapisu rozmowy pracownika resortu z ambasadorem RP w Rosji Jerzym
Bahrem, przeprowadzonej po katastrofie
#

# dochodzi komunikat MSZ dot. zapisu rozmowy pracownika resortu z ambasadorem RP w Rosji Jerzym Bahrem, przeprowadzonej po katastrofie #

28.03. Warszawa (PAP) - Jarosław Kaczyński ocenił, że katastrofa smoleńska coraz bardziej wygląda na zamach. Pytał, skąd Radosław Sikorski tuż po rozbiciu się samolotu wiedział, że wszyscy zginęli. W reakcji MSZ opublikował zapis rozmowy z ambasadorem RP w Rosji Jerzym Bahrem, przeprowadzonej tuż po katastrofie.

"Jeżeli tam miały miejsce wybuchy (na pokładzie Tu-154M-PAP), jeżeli ta katastrofa coraz bardziej wygląda na zamach, to oznacza to nową jakość w międzynarodowej polityce" - oświadczył Kaczyński, który wziął udział w telemoście z PE w ramach wysłuchania publicznego dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem "tolerancja dla tej specyficznej nowej jakości może bardzo wielu bardzo drogo kosztować".

Jak mówił, Polska ma święty obowiązek uczynić wszystko, aby prawda o katastrofie smoleńskiej została ujawniona - niezależnie od treści tej prawdy.

Prezes PiS odniósł się również do kwestii upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. "Ci spośród uczestników dzisiejszego spotkania (w PE-PAP), którzy nie znają polskich stosunków, a więc znaczna część, nie wie, czy nie wyobraża sobie, że tutaj toczy się walka o to, by ofiar katastrofy, w tym prezydenta Rzeczypospolitej, który zginął na służbie, nie upamiętniać" - powiedział Kaczyński.

Jak mówił, w Warszawie nie ma ani jednej tablicy, ani jednego pomnika, który by prezydenta Lecha Kaczyńskiego "w jakiś sposób upamiętniał".

Prezes PiS powiedział też o przygotowaniach do drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. "Dobrze wiedzieć, że kiedy dzisiaj przygotowujemy drugą rocznicę, to czyni się wszystko, by nam to utrudnić, przy pomocy różnych chwytów administracyjnych uniemożliwia się czy chce się uniemożliwić zamontowanie odpowiednich urządzeń technicznych, które są potrzebne do tego, aby sposób obchodzenia tej rocznicy był właściwy" - zarzucił Kaczyński.

"Jest pytanie, o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi, jaki jest sens tego wszystkiego, dlaczego to niezwykłe w historii nie tylko Polski wydarzenie zostało przez polskie władze w ten sposób potraktowane" - powiedział prezes PiS.

"Chciałem skierować apel do parlamentarzystów z PE, ale poprzez nich także do władz państw UE, o to, aby na to spojrzały. Jeśli jesteśmy w organizacji, która tworzy bardzo ścisłą współpracę, to ta sprawa w jakiejś mierze nie jest tylko polską sprawą" - zaznaczył szef PiS.

Kaczyński mówił też, że dochodzenie do tej prawdy wymaga odpowiedzi m.in. na pytania dotyczące przyczyn katastrofy.

"Dlaczego samolot spadł, dlatego się tak bardzo rozpadł, dlaczego wszyscy zginęli - to są pytania, które trzeba postawić, (...) znając prawa fizyki, wiedząc, że gdyby katastrofa wyglądała tak, jak było to opisane w raportach rosyjskich, a także - niestety - w polskim oficjalnym raporcie - nie mogłaby mieć tego rodzaju następstw" - stwierdził Kaczyński.

Jak dodał, należy też wyjaśnić kwestie "działań politycznych związanych z rozdzieleniem wizyt, zachowań ówczesnych - i dzisiejszych - władz polskich, zachowań ówczesnego ambasadora Rosji w Warszawie, (...) w tym zachowań skandalicznych z punktu widzenia reguł dyplomatycznych - zachowań, które odnosiły się do głowy polskiego państwa i na które polski MSZ w ogóle nie reagował".

"Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po (godz.) 9. (...) wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut późnej wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć?" - pytał Kaczyński.

"Dlaczego oddano śledztwo Rosjanom i dlaczego nie przeprowadzono w Polsce sekcji zwłok? Przecież to był elementarny obowiązek" - mówił prezes PiS.

Jak przyznał, do rozstrzygnięcia pozostało bardzo wiele spraw. "Jest ogromnie ważnym, aby prawda o tym wszystkim, o tym, co już wiemy (...), przede wszystkim prawda o tym, że cała wersja rosyjska, powtórzona później w wielkiej mierze przez Polskę, jest całkowicie bezpodstawna, ale także te inne prawdy, inne pytania (...) były znane opinii publicznej świata. Bo dzisiaj wiemy o tym, że nie są znane" - zaznaczył.

Kaczyński ocenił też, że polska dyplomacja nie tylko nie zapobiegała rozpowszechnianiu "fatalnych i nieprawdziwych informacji", ale - jak mówił - "mamy wiele przesłanek, żeby sądzić, że w tym uczestniczyła".

Na pytanie Kaczyńskiego "dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po (godzinie) 9 (10 kwietnia 2010 roku) (...) wiedział, że wszyscy zginęli" - zareagował szef MSZ Radosław Sikorski.

"Panie Prezesie, oto skąd wiedziałem, że niestety nikt nie przeżył. Dość insynuacji, dość grania tragedią smoleńską" - napisał na Twitterze Sikorski; zamieścił tam też odesłanie do strony internetowej resortu, na której opublikowano zapis rozmowy pracownika Centrum Operacyjnego MSZ z 10 kwietnia 2010 r. z obecnym na płycie lotniska ówczesnym ambasadorem Polski w Rosji Jerzym Bahrem. Rozmowa odbyła się o godzinie 9.07.53.

Jak wynika z opublikowanej rozmowy, na pytanie pracownika Centrum Operacyjnego MSZ "Coś wiemy więcej w tej chwili?", ambasador Bahr odpowiedział: "No w tej chwili ja stoję, samolot jest całkowicie rozbity, stoimy w odległości 150 metrów, nie ma żadnego śladu życia, ugasili pożar, który był w przedniej części i to jest wszystko. Otoczone to jest już przez straż pożarną i...".

Pracownik CO dopytywał: "A czy to jest pewne, że to był ten samolot?". "Nie no naturalnie, że to jest ten samolot.. (w tle pracownik CO: wiadomo) ..tak" - odparł Bahr.

Pracownik CO zapytał też Bahra, czy rozmawiał z ministrem Sikorskim, na co ten odpowiedział, że jeszcze nie. W odpowiedzi pracownik CO podjął próbę połączenia ambasadora z Sikorskim. Okazało się to jednak niemożliwe, bo szef MSZ prowadził wtedy inną rozmowę. "Zajęty jest niestety telefon u ministra" - poinformował pracownik CO, po czym powiedział: "Rozmawia najwyraźniej z kimś innym. Czyli tak. Panowie jesteście.. ja podsumuję, panowie jesteście 150 metrów od samolotu, pożar został ugaszony, nie widać śladów życia".

Bahr potwierdził: "Tak, samolot został całkowicie zniszczony". Na pytanie, "czy widać było katastrofę?" Bahr odpowiedział: "Myśmy słyszeli tylko, jak przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku". W tym momencie pracownik przerwał: "Przepraszam panie ambasadorze, mam ministra na linii". Dochodzi do łączenia rozmowy.

"Zapis wszystkich rozmów telefonicznych jest standardem w Centrum Operacyjnym MSZ" - zaznaczył w komunikacie umieszczonym na stronie internetowej MSZ rzecznik resortu Marcin Bosacki. (PAP)

laz/ hgt/ ajg/ mzk/ son/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)