Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: nie ma problemu mojego przywództwa, jestem wybrany do 2014

0
Podziel się:

Rostkowskiej
#

Rostkowskiej #

04.11. Warszawa (PAP) - Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w czwartek, że sprawa ewentualnego następstwa na stanowisku szefa partii będzie rozstrzygana dopiero w 2014 roku, kiedy upłynie jego kadencja. "Nie ma problemu mojego przywództwa w PiS" - podkreślił.

W ostatnim czasie media spekulowały, że po ewentualnej klęsce w wyborach samorządowych prezes PiS ustąpi miejsca młodszym, a o władzę w partii powalczą Zbigniew Ziobro z Joanną Kluzik-Rostkowską. Sama potencjalna rywalka Ziobry w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" mówiła, że stanęłaby do takiej konfrontacji.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym ocenił, że "fabrykowane przez media pogłoski o ustąpieniu prezesa PiS z funkcji są kolejną próbą osłabienia pozycji partii"; napisał, że Kluzik-Rostkowska "nie powinna uzurpować sobie prawa do bycia miarodajnym źródłem informacji o PiS, bowiem jej pozycja w partii jest marginalna".

"Partia polityczna to jest dobrowolne stowarzyszenie ludzi, którzy dążą do jakiegoś wspólnego celu. W ramach tej dobrowolności rzeczą poza dyskusją jest, że nie wolno szkodzić" - powiedział Kaczyński w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie, pytany o rywalizację między Ziobro a Kluzik-Rostkowską. Jak podkreślił, "najbardziej nie wolno szkodzić w trakcie kampanii wyborczej".

Według prezesa PiS konflikt w partii "z całą pewnością" szkodzi PiS w kampanii samorządowej, a - jak mówił - "jeśli ktoś w trakcie kampanii wyborczej szkodzi, czyni bardzo, bardzo źle". "I oczywiście łamie statut partii, a statut jest naszą wewnątrzpartyjną konstytucją" - dodał Kaczyński.

Zapewnił jednocześnie, że nie ma problemu jego przywództwa w Prawie i Sprawiedliwości. "Zostałem wybrany siedem miesięcy temu, bardzo zdecydowaną większością głosów" - zauważył lider PiS. Jak przypomniał, "już wtedy nastąpiło dziwne zjawisko, głównie związane z nazwiskiem Pawła Poncyljusza". "Ale to nie tylko pan Poncyljusz brał w tym udział, w zakwestionowaniu wyboru w parę godzin po jego dokonaniu, chociaż był to wybór jednoznaczny. To było celowe szkodzenie partii" - dodał Kaczyński.

"Potem przyszła tragedia (katastrofa pod Smoleńskiem - PAP) i o tych sprawach zapomnieliśmy, ale teraz wracają. To bardzo niedobrze i statut będzie tutaj stosowany" - zapewnił prezes PiS.

W jego ocenie, "taktyka podnoszenia oczekiwań też wpisuje się w grę, która w polityce się zdarza i (...) to jest gra na przegraną". "Jakaś grupa dąży do tego, aby ogłosić przegraną i mieć z tego polityczne korzyści" - powiedział Kaczyński.

Jak zapewnił, jest wybrany na prezesa PiS do 2014 roku i "sprawa ewentualnego następstwa stanie w 2014 roku". "A ci, którzy nie chcą być w tym dobrowolnym stowarzyszeniu, które zakłada lojalność, po prostu w nim nie będą" - oświadczył.

Kluzik-Rostkowska zapewniła w czwartek, że jej celem nie jest podważanie szefostwa Jarosława Kaczyńskiego, lecz nakłonienie polityków PiS do poważnej rozmowy o tym, jak być skuteczną partią i poważnym konkurentem dla PO.

"Nikt nie podważa szefostwa Jarosława Kaczyńskiego. (...) Mam przeświadczenie, że główną moją przewiną jest to, że powiedziałam, że jeżeli nastąpi taki moment, kiedy będą wybory szefa partii i wystartuje Zbigniew Ziobro, to ja też wezmę udział w tych wyborach. Nie po to, aby toczyć personalne spory, bo to mnie w ogóle nie interesuje, tylko po to, żeby politycy PiS mieli wybór pomiędzy różnymi koncepcjami uprawiania polityki" - powiedziała Kluzik-Rostkowska w "Kropce nad i" TVN24.

W jej ocenie, wewnątrz PiS jest potrzebna poważna rozmowa o tym, jakich używać instrumentów, aby partia była skuteczna.

"Najważniejsze pytanie, które politycy PiS muszą sobie dzisiaj postawić to jest, jakim językiem dzisiaj porozumiewać się z wyborcami i jakich instrumentów używać, aby być bardzo solidną, mocną opozycją i mieć bardzo poważne szanse wygrywania wyborów. To jest mój spór ze Zbigniewem Ziobro. Mówię: sięgnijmy po doświadczenie z kampanii prezydenckiej, to się udawało" - powiedziała posłanka PiS.

Według niej, kampania prezydencka PiS wyciszała emocje i dawała nadzieję na zakończenie wojny polsko-polskiej. "To był czas, kiedy Jarosław Kaczyński w sondażach piął się w górę, zaufanie do niego rosło, rosło poparcie PiS. Bylibyśmy bardzo trudnym przeciwnikiem dla PO. (...) Po tamtej kampanii zaczęłam być jednak krytykowana" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Pytana, czy wyobraża sobie zmianę partii, wyraziła nadzieję, że nie będzie musiała sobie tego wyobrażać. "Jestem posłanką PiS i mam nadzieję, że nie będę musiała sobie tego wyobrażać, żeby być w jakimkolwiek innym ugrupowaniu" - zaznaczyła. (PAP)

agy/ ajg/mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)