Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: Rosja musi się liczyć z opinią międzynarodową

0
Podziel się:

W polityce nie jest tak, że jeśli ktoś jest zdecydowany i twardy, to na tym
przegrywa - mówił w środę w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas debaty nad informacją
rządu ws. katastrofy smoleńskiej. "Żadne wojny nam tutaj nie grożą. Rosjanie są dzisiaj słabnącym
państwem, które musi się liczyć także z opinią międzynarodową" - podkreślił.

*W polityce nie jest tak, że jeśli ktoś jest zdecydowany i twardy, to na tym przegrywa - mówił w środę w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas debaty nad informacją rządu ws. katastrofy smoleńskiej. "Żadne wojny nam tutaj nie grożą. Rosjanie są dzisiaj słabnącym państwem, które musi się liczyć także z opinią międzynarodową" - podkreślił. *

Prezes PiS pytał, dlaczego zapisy z czarnych skrzynek nie zostały zaprezentowane przez Polskę w czerwcu. "Było niespełna dwa tygodnie do pierwszej rundy wyborów. Jeżeli ktoś mówi o politycznym wykorzystywaniu, to pan jest ostatnim, który może coś takiego powiedzieć" - zwrócił się do premiera Kaczyński.

"Premier Węgier Guyrcsany kiedyś się przyznał do tego, że kłamał. Pan się nie przyznaje, ale sytuacja jest podobna. Wtedy tam na Węgrzech doszło w końcu do chwili prawdy i sprawiedliwości. Ona jest dzisiaj egzekwowana. Niech pan nie zapomina, że Polacy nie są na pewno narodem głupszym niż Węgrzy" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS uznał, że konieczne jest umiędzynarodowienie sprawy badania katastrofy smoleńskiej.

"Chcielibyśmy pomóc wyjść rządowi z pułapki, z tego wszystkiego, na co złożyły się niezmiernie liczne błędy, które popełniał od samego początku, począwszy od decyzji podstaw prawnych działania" - podkreślił Kaczyński.

Dodał, że Sejm powinien podjąć uchwałę ws. raportu MAK, która - zdaniem Kaczyńskiego - byłaby "aktem naprawczym wobec opinii światowej". "Wobec tego wszystkiego, co straciliśmy poprzez ten realizm, który tutaj premier Tusk był łaskaw prezentować, a który takie kraje, jak nadbałtyckie, doprowadziłby do tego, że byłyby nie republikami w ramach Federacji Rosyjskiej, ale okręgami autonomicznymi. Cieszyliby się, że mają po kilka liceów, gdzie można w języku ojczystym się uczyć" - ironizował.

W tym kontekście Kaczyński wymienił Łotwę, która - jak powiedział - "przez 18 lat nie miała nawet wyznaczonej granicy i żadnych stosunków z Rosją" i "świetnie się przy tym rozwijała".

"Nie straszcie nas wojną. To nie jest w polityce tak, że jeżeli ktoś jest zdecydowany i twardy, szczególnie w takich sprawach, to na tym przegrywa. Na tym się wygrywa. Żadne wojny nam tutaj nie grożą. Rosjanie są dzisiaj słabnącym państwem, które musi się liczyć także z opinią międzynarodową" - zaznaczył prezes PiS.

Według Kaczyńskiego polskie uwagi do raportu MAK "całkowicie go dezawuują". W ocenie Kaczyńskiego załoga samolotu TU 154M podjęła rutynową procedurę schodzenia do wysokości decyzji. "Została wprowadzona w błąd, nieostrzeżona i to była przyczyna wypadku. Jeżeli chodzi o przyczyny bezpośrednie, to one leżą po stronie rosyjskiej" - powiedział.(PAP)

tgo/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)