Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: to była kadencja głębokiej degeneracji życia publicznego

0
Podziel się:

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że mijająca kadencja Sejmu była
kadencją "bardzo głębokiej degeneracji naszego życia publicznego". Ocenił, że było też "wiele
sieczki legislacyjnej". Z powodu katastrofy smoleńskiej uznał ją za "bardzo smutną".

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że mijająca kadencja Sejmu była kadencją "bardzo głębokiej degeneracji naszego życia publicznego". Ocenił, że było też "wiele sieczki legislacyjnej". Z powodu katastrofy smoleńskiej uznał ją za "bardzo smutną".

"To była rzeczywiście bardzo smutna kadencja, te kwiaty, które położyliśmy w miejscach, gdzie siedzieli (na sali sejmowej-PAP) posłowie, którzy zginęli tragicznie, nie tylko w katastrofie smoleńskiej, bo zginął także - w katastrofie samochodowej - poseł (PiS Marian-PAP) Goliński, były jakimś wyrazem tej oceny" - mówił Kaczyński na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie. Izba rozpoczęła w czwartek ostatnie w tej kadencji posiedzenie.

Prezes PiS zaznaczył, że "była to też kadencja bardzo głębokiej degeneracji (...) naszego życia publicznego, niebywałego wręcz wzrostu agresji, co przejawiało się - mówił - niestety w parlamencie".

W mijającej kadencji Sejmu zdaniem Kaczyńskiego mieliśmy też do czynienia "z łamaniem regulaminu (Sejmu-PAP), konstytucji".

"Proszę przypomnieć sobie debatę nad wystąpieniem prezydenta, która to debata jest przez konstytucję zupełnie wprost zakazana. Orędzie prezydenta nie jest przedmiotem debaty, a ta debata była" - mówił prezes PiS.

Chodzi o debatę z maja 2009 roku. Ówczesny prezydent Lech Kaczyński wygłosił wtedy orędzie na tematy gospodarcze. Po tym wystąpieniu nastąpiła przerwa, a w kolejnym punkcie obrad izby premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski przedstawili informację w sprawie sytuacji Polski na tle światowego kryzysu gospodarczego; po tej informacji odbyła się debata przedstawicieli klubów sejmowych.

PiS mówił wtedy, że dyskusja - choć formalnie dotyczyła informacji rządu o stanie gospodarki - była "wprost debatą" nad orędziem prezydenta, a tego zabrania ustawa zasadnicza.

Odnosząc się do tamtej debaty Kaczyński mówił w czwartek: "Niby sprawa nie taka najważniejsza, ale jednak pokazująca, że nawet konstytucja była uważana przez władze tego parlamentu - i szerzej przez władze - za w istocie nieobowiązującą".

"Była ta wojna z prezydentem, która zakończyła się tragedią smoleńską, ten związek jest dla mnie poza jakąkolwiek dyskusją. Było bardzo wiele niedobrych ustaw, były te wszystkie ustawy, które w istocie likwidowały kontrolę nad władzą, bo różnego rodzaju instytucje kontrolne były podporządkowywane w tym, czy w innym stopniu władzy" - wyliczał prezes PiS podsumowując mijającą kadencję.

"Było wiele sieczki legislacyjnej o bardzo niskiej jakości. Jak najszybciej zapomnijmy o tej kadencji" - apelował.

Dopytywany o pozytywne strony ostatnich czterech lat pracy Sejmu, Kaczyński odpowiedział: "Od opisywania pozytywów są ci, którzy kierowali Sejmem, oni zadbają o to, więc proszę zwolnić mnie od tego obowiązku, tym bardziej, że on jest, jak na moje słabe siły, cokolwiek zbyt wielki". (PAP)

hgt/ son/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)