Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: upadek stoczni to wina rządu Tuska

0
Podziel się:

#
dochodzą dodatkowe informacje z wystąpienia J. Kaczyńskiego oraz z przebiegu wizyty
#

# dochodzą dodatkowe informacje z wystąpienia J. Kaczyńskiego oraz z przebiegu wizyty #

17.09. Warszawa (PAP) - Prezes PiS obarczył Donalda Tuska i jego rząd winą za upadek polskiego przemysłu stoczniowego i gospodarki morskiej. PO odpowiada: za upadek stoczni odpowiedzialny jest głównie PiS, a jego resort gospodarki morskiej był niekompetentny.

Przemawiając w sobotę w Szczecinie prezes PiS zarzucił rządowi zaniechanie, które doprowadziło do upadku szczecińskiej stoczni. "Można chyba powiedzieć, że symbolem tego zaniechania jest ten słynny katarski inwestor; inwestor, którego nie było. To zaniechanie bardzo konkretnego rządu i bardzo konkretnego człowieka. To zaniechanie Donalda Tuska" - przemawiał Kaczyński. Towarzyszyły mu oklaski i okrzyki: "Rozliczyć".

Przed bramą główną byłej Stoczni Szczecińskiej Nowa, gdzie szef Pis złożył kwiaty pod tablicą upamiętniająca ofiary Grudnia '70, zebrało się kilkuset mieszkańców Szczecina. Mieli ze sobą polskie flagi, transparenty przypominające o upadku zakładu.

"Polskie stocznie, bo przecież nie tylko szczecińska, upadły. Upadł, z niewielkimi wyjątkami, polski przemysł stoczniowy. Tu w Szczecinie ten przemysł był dumą" - powiedział do zebranych Kaczyński.

"To rzecz, nad którą nie można przejść do porządku dziennego. Upadek tej stoczni to swego rodzaju katastrofa. Katastrofa zawiniona. Katastrofa, której można było uniknąć. I katastrofa, której skutki będziemy się starali naprawiać. I jeszcze raz powtarzam - to katastrofa jednego rządu, rządu, który nic nie może, za nic nie odpowiada, na nic nie ma wpływu, rządu białej flagi" - dodał.

Kaczyński wspomniał o gazociągu Nord Stream. "To jest groźne dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego; wielu twierdzi, i chyba słusznie, że jest to groźne dla ekologii Bałtyku, to jest groźne także dla polskiego portu, dla portu szczecińskiego i portu świnoujskiego, bo został on zablokowany, jeśli chodzi o dostęp statków o największym zanurzeniu" - mówił szef PiS.

Wyraził przekonanie, że port szczeciński może być największym portem na Bałtyku, "ale tu trzeba konkurować z Niemcami, a jeżeli się z nimi konkuruje, to też trzeba umieć z nimi poważnie rozmawiać".

"Rząd Donalda Tuska poszedł w swojej polityce rezygnacji jeszcze dalej, zrezygnował ze wszystkich planów odnoszących się do odbudowy w Polsce gospodarki morskiej" - powiedział Kaczyński. "Polacy zasługują na to, by stać dzisiaj twarzą do Bałtyku. Dziś Polska stanęła do Bałtyku tyłem, my to odwrócimy" - przekonywał.

Zapowiedział w razie wygranej w wyborach ponowne utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej, powołanego przez rząd PiS i zlikwidowanego za rządów PO.

"To retoryka kampanijna - Jarosław Kaczyński jeździ po Polsce i obiecuje wszystko, nie widząc swojej odpowiedzialności. 90-procentowy wkład w to, że stocznie upadły, należał właśnie do jego rządu" - skomentował wystąpienie Kaczyńskiego rzecznik klubu PO Paweł Olszewski.

Dodał, że wprawdzie za czasów PiS było Ministerstwo Gospodarki Morskiej, tylko że na jego czele stał człowiek "kompletnie niekompetentny, (...) pan (Rafał) Wiechecki, który najbardziej zasłynął swoimi kibolskimi występami".

Jako żenujące określił Olszewski sformułowaniem Kaczyńskiego, że rząd Tuska - w kontekście stoczni - jest rządem "białej flagi". "Nie wiem, gdzie Jarosław Kaczyński widzi białą flagę. Wolałbym, żeby podjął debatę na tematy ważne dla Polski, a nie stosował tego typu pustych haseł. Nikt w Polsce takiej białej flagi nigdzie nie widział" - powiedział polityk PO.

Kaczyński pod szczecińską stocznią przypominał także o przypadającej w sobotę rocznicy sowieckiej agresji na Polskę. "Na granicy bohatersko walczyli żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, bronili Polski i polskiej racji stanu, bo ta obrona była poświęcona tej wartości - racji stanu. Powinniśmy pamiętać, że w każdej sytuacji, także wtedy, gdy mamy pokój, tej racji stanu trzeba bronić, że to jest obowiązek każdego Polaka" - mówił.

Wspomniał też, że miejsce przed stocznią "uświęcone jest krwią stoczniowców, tych którzy zbuntowali się przeciwko władzy w 1970 r. i 1971 r.

"Ten bunt, sprzeciw przeciwko złu, powinien być pamiętany, ale musimy tez pamiętać o wielkim i niedobrym zaniechaniu (...), które można potraktować także jako odrzucenie zasady praworządności - to zaniechanie to nieukaranie sprawców tamtych zbrodni" - dodał.

Tym słowom towarzyszyły okrzyki "rozliczyć".

Gdy prezes PiS był pytany przez dziennikarza TVN o nowelizację ustaw dotyczącej informacji publicznej oraz o jego kampanijny wizerunek w kontekście plakatów z kandydatkami PiS do parlamentu z tłumu padały gwizdy i okrzyki w kierunku reportera: "Precz z TVN", "Niech pan nie kombinuje". Kaczyński odparł wówczas, że jest politykiem z zawodu, płacą mu za to i musi rozmawiać ze wszystkimi.

Prezes zapowiedział, że PiS tę ustawę natychmiast zmieni, jeśli tylko wygra wybory. "Co więcej, my zlikwidujemy bardzo wiele innych ograniczeń wolności słowa, które dzisiaj mają miejsce. (...) Nasze rządy to powrót do demokracji, to umocnienie polskiej demokracji".

Odnosząc się do swego wizerunku pytał retorycznie: "Panie redaktorze, czy ja się fotografuję z tymi pięknymi dziewczynami? Jedna z nich tu obok mnie stoi. Najstarsza z nich mogłaby być moją córką. Chodzi o to, żeby pokazać, że my mamy takie młode, ładne panie na naszych listach. One wszystkie mają szanse dostać się do parlamentu i tu tylko o to chodzi. To jest zwrócenie się do elektoratu przede wszystkim kobiecego, a ze mną to nie ma nic wspólnego". Jego wypowiedź była przerywana brawami i okrzykami "Tak trzymać".

Szefa PiS żegnały w Szczecinie okrzyki "Jarosław" i śpiewy "Sto lat".(PAP)

epr/brw/laz/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)