Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kaczyński: wizyta Miedwiediewa nic Polsce nie przyniosła

0
Podziel się:

Wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa nie przyniosła Polsce nic ani
w kwestiach gospodarczych, ani w sprawie Katynia, ani jeśli chodzi o wyjaśnianie spraw związanych z
katastrofą smoleńską - ocenił w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa nie przyniosła Polsce nic ani w kwestiach gospodarczych, ani w sprawie Katynia, ani jeśli chodzi o wyjaśnianie spraw związanych z katastrofą smoleńską - ocenił w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Na środowej konferencji prasowej prezes PiS podsumował niedawną wizytę w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediew oraz wizytę w Berlinie premiera Donalda Tuska. Skrytykował politykę zagraniczną rządu i prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"To jest polityka, którą trzeba określić jako wynikającą albo z zupełnie skrajnej naiwności, skrajnej nieumiejętności, albo też z czynników, które należy wyjaśnić" - stwierdził szef PiS. Według niego rząd Donalda Tuska i prezydent Bronisław Komorowski, prowadzą politykę "źle, w sposób nieumiejętny, dziecinny".

Zdaniem Kaczyńskiego należy się zastanowić, czy wizyta Miedwiediewa przyniosła coś Polsce w kwestiach gospodarczych. "Czy przyniosła coś w sprawie blokady Możejek (chodzi o litewską rafinerię należącą do PKN Orlen)? Nie przyniosła nic" - ocenił. Wizyta nie przyniosła także - według Kaczyńskiego - "wyjaśnienia sprawy budowy elektrowni w Obwodzie Kaliningradzkim i linii przesyłowej przez Polskę". "Nic w tej sprawie się nie stało" - mówił.

Jak dodał, nie ma "żadnego wyraźnego sygnału" jeśli chodzi o sprzedaż Lotosu. "Ale też w żadnym wypadku nie uzyskaliśmy takiej sytuacji, w której polski rząd wyraźnie by powiedział, że do czegoś takiego nie dopuści" - zaznaczył. Według szefa PiS, nie ma też żadnego sygnału, by Rosjanie "otworzyli się na działania", które zmniejszyłyby bardzo duży deficyt handlowy Polski w wymianie z Rosją.

Odnosząc się do kwestii Katynia, szef PiS powiedział, że podczas wizyty rosyjskiego prezydenta Polska nie uzyskała żadnego wyjaśnienia, odnoszącego się "do oficjalnej postawy rządu rosyjskiego, która została przekazana do Strasburga".

Chodzi m.in. o pismo z października, przesłane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, w którym Rosjanie napisali, że nie mają obowiązku wyjaśniać losu zamordowanych przez NKWD w 1940 r. polskich oficerów, zaginionych - jak to określili - w wyniku "wydarzeń katyńskich". Pod pismem podpisał się wiceminister sprawiedliwości Georgij Matiuszkin.

"Mieliśmy znów odwołanie się do jakichś rzekomych polskich zbrodni, niewyjaśnionych spraw z 1920 roku" - powiedział w środę Kaczyński. "Miedwiediew wraca do starej śpiewki, że jest jakaś symetria między działaniami Polski a Związku Sowieckiego" - dodał.

Jak mówił, dostarczenie Polsce znanych już akt katyńskich to coś, co "trudno potraktować nawet jako gest". "Rosjanie potrafią rozgrywać swoją zbrodnię jako atut polityczny wobec Polski" - ocenił Kaczyński.

Szef PiS zaznaczył, że w czasie wizyty Miedwiediewa nie uzyskano również żadnych zapewnień co do tego, kiedy Polsce zostanie przekazany wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem i czarne skrzynki z tego samolotu. "W gruncie rzeczy znów nie uzyskaliśmy w tej sprawie nic. Jest jakieś niejasne memorandum, są zapowiedzi, że to wszystko będzie trwało długo" - powiedział szef PiS.

Za "charakterystyczną" Kaczyński uznał wypowiedź Miedwiediewa o tym, że nie wyobraża sobie, iż strona polska i rosyjska mogą dojść do odmiennych wniosków ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. "Na szczęście, jeśli chcemy być obiektywni, zostało to zakwestionowane przez premiera Tuska, z czego się cieszymy" - dodał.

Kaczyński był pytany przez dziennikarzy o możliwość powołania międzynarodowej komisji, która badałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej. O tym, że "jedyną nadzieją" na wyjaśnienie tej katastrofy jest powołanie międzynarodowej komisji, mówiła we wtorek podczas publicznego wysłuchania w Parlamencie Europejskim Marta Kaczyńska.

"To jest kwestia otwarta. (...) Wydaje się, że tutaj nacisk, który jest stosowany i będzie stosowany jest zgodny z tą tendencją, która pojawiła się w Unii Europejskiej" - powiedział szef PiS. Według Kaczyńskiego UE powinna być solidarna, a katastrofa smoleńska jest wydarzeniem, które wymaga solidarności.

Prezes PiS mówił też, że w tym samym momencie, kiedy trwały rozmowy z Rosjanami premier Donald Tusk spotkał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jego zdaniem podczas wizyty Tuska w Niemczech Polska poniosła "całkowitą porażkę i nie uzyskała kompletnie nic", a przy tym "słychać o kolejnych poparciach dla inicjatyw niemieckich", przy braku pewności, że Niemcy poprą nasze postulaty, jeśli chodzi o kolejny wieloletni budżet UE.

"Nie tylko jest budowany, bardzo dla nas groźny w sensie strategicznym, rurociąg północny, ale nawet nie ma dalszych zmian co do głębokości, na której on jest budowany, a to jest zasadnicza sprawa dla naszych portów, dla gazoportu, w ogóle dla całego regionu Pomorza Zachodniego, a w szerszym tego słowa znaczeniu, dla polskiej gospodarki" - ocenił prezes PiS.

Kaczyński odniósł się też do informacji pojawiających się o Polsce na portalu Wikileaks. "Widać jaka polityka budzi szacunek, buduje pozycję państwa. Polityka zdecydowana, odważna" - powiedział.

W tym kontekście szef PiS mówił o wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2008 roku w Gruzji. Chodzi o udział prezydenta Lecha Kaczyńskiego w wiecu Tbilisi, w czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w lecie 2008 r. Z amerykańskich materiałów dyplomatycznych ujawnionych przez serwis Wikileaks wynika, że ambasada USA w Warszawie oceniała, iż w sierpniu 2008 roku Polska "przyjęła zaskakująco silną rolę przywódczą podczas konfliktu w Gruzji". Amerykańscy dyplomaci zauważyli wówczas, że "prezydent (Lech) Kaczyński koordynował regionalne demonstracje solidarności z Tbilisi", w tym podróż do stolicy Gruzji z prezydentami Ukrainy i krajów bałtyckich oraz "głośno potępił" rosyjskie działania militarne.

Szef PiS mówił, że w tej sprawie doszło do nieporozumień, bo prezydent miał nie dostać samolotu na wyjazd do Gruzji, a miał to przełamać dopiero telefon od ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha. Kaczyński mówił, że szef MSZ nie współpracował w tej sprawie z prezydentem. "Była skandaliczna postawa rządu i odważna i zgodna z interesami Polski postawa i polityka prezydenta" - dodał Kaczyński. (PAP)

tgo/ mok/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)