Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kalisz: Na wokandę wróciła sprawa zakażeń żółtaczką typu C

0
Podziel się:

Ponad rok od ostatniej rozprawy, na wokandę kaliskiego Sądu Okręgowego (SO)
wróciła w środę głośna w kraju sprawa oskarżonych o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego
wobec ponad 130 pacjentów stacji dializ w Ostrowie Wlkp.

Ponad rok od ostatniej rozprawy, na wokandę kaliskiego Sądu Okręgowego (SO) wróciła w środę głośna w kraju sprawa oskarżonych o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego wobec ponad 130 pacjentów stacji dializ w Ostrowie Wlkp.

W latach 2005-2006 żółtaczką typu C zakaziło się tutaj 52 pacjentów. Oskarżonymi są: była pielęgniarka oddziałowa stacji Renata R. i były ordynator stacji Stanisław T. Oboje nie przyznają się do winy.

Sąd rozpatruje ich sprawę ponownie, w wyniku apelacji obrońców złożonej w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. W pierwszym procesie, w 2007 r., Renata R. i Stanisław T. zostali skazani na kary 3 lat i 2,5 roku więzienia. Dodatkowo orzeczono wobec nich siedmioletni zakaz wykonywania zawodów.

Sąd zaliczył w środę wszystkie zeznania złożone podczas pierwszego procesu. W czwartek zeznawać będą biegli z zakresu epidemiologii i wirusologii. Według prowadzącego rozprawę sędziego Jerzego Nowakowskiego, będzie to "najistotniejsza czynność". Sąd postanowił, że 14 czerwca udzieli głosu stronom, jeśli - jak zaznaczył - nie pojawią się żadne nowe wnioski dowodowe.

Jeden z dwóch obrońców T., mecenas Tomasz Koszycki podzielił po rozprawie stanowisko sądu, że czynności na rozprawach będą na pewno w jakiś sposób ograniczone. "Nie ma sensu przesłuchiwanie wszystkich świadków od początku, ponieważ są protokoły w aktach" - mówił dziennikarzom.

Według obrońcy, szereg wątpliwości budzi zakażenie pacjentów akurat jednym genotypem żółtaczki. "Dlaczego część pacjentów, która miała być obsługiwana w tej samej formule, w większości nie uległa zakażeniu?" - pytał mecenas.

W postępowaniu przygotowawczym śledczy uznali, że Renata R. wykonywała zabiegi dializ m.in. bez użycia jednorazowych rękawiczek i ponownie wpuszczała krew po badaniach do krwioobiegu chorych oraz nie wymieniała rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów w organizmie) - powiedział zastępca szefa prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp., Janusz Walczak.

Ordynatora oskarżono o podobne czyny, będące rezultatem braku nadzoru nad personelem.

Zarzucane oskarżonym przestępstwa zagrożone są karą do ośmiu lat więzienia. (PAP)

zak/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)