Zarzut pozostawienia dziecka bez opieki postawiła w sobotę prokuratura w Kaliszu 30-letniemu konkubentowi matki 7-letniego Damiana, który zginął w pożarze kamienicy w tym mieście w nocy z czwartku na piątek. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Po pożarze policja zatrzymała i przewiozła do szpitala 27-letnią matkę dziecka. "Kobieta jest w silnym szoku i lekarze nie pozwalają na jej przesłuchanie" - powiedział PAP szef kaliskiej prokuratury, Maciej Antczak.
Według prokuratury, na osobie pozostającej w związku konkubenckim ciąży taki sam obowiązek troszczenia się o dziecko, jak na drugim rodzicu. "Dla mnie sytuacja pozostawienia dziecka bez opieki jest karygodna. Nie można pozostawić dziecka w mieszkaniu, w którym włączona jest lodówka lub jakiekolwiek inne urządzenie" - podkreślił.
Według niego, zarówno na matce, jak i na konkubencie ciążył więc obowiązek opieki nad dzieckiem. "Te opiekę zaniedbali, pozostawiając dziecko samo w domu, z włączonymi urządzeniami elektrycznymi, od których prawdopodobnie powstał pożar w tym mieszkaniu" - mówił Antczak.
Na przesłuchanie matki Damiana nie pozwalają lekarze. Kobieta przebywa w jednym z kaliskich szpitali.
Pożar strawił dach czteropiętrowej secesyjnej kamienicy i poddasze. Martwego chłopca znaleziono w pomieszczeniu znajdującym się na poddaszu. Konkubentów nie było w tym czasie w domu.
Z płonącego budynku ewakuowano 65 osób. Jak poinformowano w sobotę PAP w biurze informacji kancelarii prezydenta miasta, opiekuje się nimi Centrum Interwencji Kryzysowej.
Decyzja nadzoru budowlanego o ewentualnym powrocie lokatorów do kamienicy ma zapaść w poniedziałek.(PAP)
zak/ jes/ hes/
