Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamiński: nazwisko Blidy padło tylko podczas jednej narady

0
Podziel się:

Były szef CBA Mariusz Kamiński zeznał w czwartek przed komisją śledczą
badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, że nazwisko byłej posłanki padło w jego obecności
tylko podczas jednej narady z premierem w 2007 r. "Nazwisko to nie było eksponowane" - dodał.

Były szef CBA Mariusz Kamiński zeznał w czwartek przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, że nazwisko byłej posłanki padło w jego obecności tylko podczas jednej narady z premierem w 2007 r. "Nazwisko to nie było eksponowane" - dodał.

Kamiński, wezwany na wniosek Anny Zalewskiej (PiS), stanął przed komisją z powodu udziału w naradzie w 2007 r. u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, podczas której omawiano m.in. sprawę węglową. Według wysłuchanych wcześniej świadków uczestniczyli w niej, oprócz Kaczyńskiego, ówcześni ministrowie: sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek, szef ABW Bogdan Święczkowski, szef CBA Mariusz Kamiński, komendant główny policji Konrad Kornatowski i prokurator krajowy Tomasz Szałek. Świadkowie różnie wskazują jednak datę tej narady: na luty lub koniec marca 2007 r.

Od dokładnej daty może zależeć kwestia szczegółowego określenia jej tematyki. Święczkowski wskazywał, że podczas tej narady u premiera nie mogło być mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach w "sprawie węglowej", bo w lutym było jeszcze na to za wcześnie.

Były szef CBA powiedział, że w 2007 r. uczestniczył w kilku naradach, jednak w składzie wskazanym przez świadków odbyło się tylko jedno spotkanie pod koniec lutego 2007 r. w pomieszczeniu kolegium ds. służb specjalnych. "Nie było w ogóle mowy o aferze Blidy, to nazwisko nie było eksponowane, w trakcie wystąpienia Święczkowskiego była mowa o mafii węglowej i korupcji w świecie politycznym" - zaznaczył. Nazwisko Blidy, według świadka, padło wśród 5-10 innych. Kamiński dodał, że sprawa ta nigdy więcej nie wracała w jego obecności, nie znał także terminów zatrzymań m.in. Blidy.

Posłowie odnosili się w swoich pytaniach do zeznań innych uczestników narady. Według relacji m.in. Kornatowskiego premier J. Kaczyński miał powiedzieć podczas narady o podejrzeniach wobec Blidy: "Skoro macie stalowe dowody, to ją zamknijcie". Kamiński, pytany przez Tadeusza Sławeckiego (PSL) o te słowa, powiedział, że nie padły one w jego obecności.

W ocenie Kamińskiego informowanie premiera o poszczególnych najważniejszych sprawach prowadzonych przez służby nie było sytuacją nadzwyczajną i wyjątkową, tylko standardowym działaniem. "Wydaje mi się, że nawet zainteresowanie Donalda Tuska konkretnymi sprawami było bardziej szczegółowe niż Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział.

"Jeśli chodzi o zainteresowania Tuska, to dotyczyły one bardzo konkretnych śledztw, dotyczących również osób publicznych. Tusk interesował się sprawą śledztwa w sprawie prania pieniędzy przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Jolantę Kwaśniewską, sprawą Pawła Piskorskiego bardzo się interesował" - mówił Kamiński. Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (SLD) zapytał, jaka była ostateczna decyzja prokuratury w sprawie, gdzie występowało nazwisko Kwaśniewskich. "Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna" - odpowiedział Kamiński.

W rozmowie z dziennikarzami Kamiński powiedział, że otrzymał propozycje kandydowania z list PiS. "Ponieważ nie chcę zaprzestać działalności publicznej, najprawdopodobniej z tej propozycji skorzystam, będę kandydował, będę dalej walczył o sprawy, które są mi bliskie" - mówił.

Jeszcze w czwartek komisja ma wysłuchać kolejnego świadka - byłego zarządcę stadniny w Chruszczobrodzie Ronalda Cybulskiego. Ma on zostać wysłuchany w wątku dotyczącym prokuratora i byłego wiceszefa ABW Grzegorza Ocieczka. Główny świadek w sprawie afery węglowej, Barbara Kmiecik przed komisją mówiła m.in.: "pana prokuratora Ocieczka znam; poznałam go podczas pobytu u nas w Chruszczobrodzie w naszej stadninie na terenie Dąbrowy Górniczej". Według Kmiecik miało to być w 2002 lub 2003 r. "Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek spotkał Kmiecik, na pewno nie była ona moją przyjaciółką albo znajomą" - zeznawał z kolei w pierwszej połowie lutego Ocieczek. Przyznał, że znał zarządcę należącej do Kmiecik stadniny w Chruszczobrodzie. Przyznał też, że bywał w tym ośrodku.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)