Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kamiński: premier nie mówił prawdy; nie obawiam się konfrontacji

0
Podziel się:

B. szef CBA Mariusz Kamiński jest przekonany, że Donald Tusk "nie
powiedział komisji prawdy o przebiegu" ich spotkań. W piątek mówił dziennikarzom, że jest gotowy na
konfrontację z premierem przed sejmową komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową.

B. szef CBA Mariusz Kamiński jest przekonany, że Donald Tusk "nie powiedział komisji prawdy o przebiegu" ich spotkań. W piątek mówił dziennikarzom, że jest gotowy na konfrontację z premierem przed sejmową komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową.

"Jestem przekonany, że premier nie powiedział komisji prawdy o przebiegu naszych spotkań" - powiedział Kamiński przed tajnym przesłuchaniem przed komisją śledczą.

Pytany, w których punktach szef rządu miał nie mówić prawdy posłom odpowiedział, że najpierw chce złożyć wyjaśnienia przed komisją śledczą. Zapewnił też, że jest gotowy stanąć do konfrontacji z premierem, "jeśli komisja uzna, że jest taka potrzeba".

"Ja się tej konfrontacji nie obawiam, ponieważ wiem, że mówię prawdę i z tego powodu jestem gotów stanąć do tej konfrontacji, jeśli komisja uzna to za stosowne" - oświadczył.

Wniosek o skonfrontowanie Kamińskiego z szefem rządu złożyli w czwartek posłowie PiS. W opinii Zbigniewa Wassermanna (PiS) konfrontacja powinna wyjaśnić m.in. rozbieżności w relacjach Kamińskiego i Tuska dotyczących ich spotkań, które odbyli w 2009 r. w związku z informacjami ówczesnego szefa CBA na temat afery hazardowej.

Politycy PiS mają nadzieję, że przy jej okazji rozstrzygnęłaby się kwestia, czy w czasie sierpniowego spotkania szefa CBA z premierem była mowa o zarzutach karnych dla polityków PO, a także, czy premier zapoznał się z materiałami przesłanymi mu przez szefa CBA przed spotkaniem.

Kamiński na spotkaniu 14 sierpnia 2009 r. poinformował premiera o rozmowach polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami branży hazardowej, w kontekście przygotowywanych wówczas zmian w tzw. ustawie hazardowej.

Przed hazardową komisją śledczą były szef CBA zeznał m.in., że na spotkaniu tym na pytanie Tuska, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie, on użył słów, że "kodeks karny będzie miał zastosowanie".

Natomiast według premiera, ówczesny szef CBA mówił na tym spotkaniu, że będzie wprawdzie prowadzona jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.

Do kolejnego spotkania Tuska z Kamińskim doszło 16 września 2009 r. po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Wcześniej - 11 września - Kamiński wysłał premierowi pismo, które poświęcone było przeciekowi ws afery hazardowej.

Według Kamińskiego, pismo to zawierało trzy rekomendacje dotyczące: kontynuacji prac nad zmianami w ustawie hazardowej zmierzającymi do wprowadzenia dopłat, wyjaśnienia wszystkich okoliczności nagłej zmiany stanowiska ws. dopłat ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz ustalenia zakresu odpowiedzialności i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób podległych premierowi w związku z ich zakulisowymi działaniami podczas prac nad nowelizacją ustawy hazardowej.

Według Kamińskiego, na spotkaniu 16 września premier miał mu powiedzieć, że nie czytał tego pisma. Zdaniem b. szefa CBA, premier nie powiedział mu prawdy.

Z kolei Tusk mówił przed komisją hazardową, że materiał ten wpłynął przed weekendem i wówczas sekretarz Kolegium ds Służb Specjalnych Jacek Cichocki poinformował go tylko, że powinien zapoznać się z tym materiałem w nadchodzącym tygodniu.

Premier dodał, że okazją do zapoznania się z tym materiałem i rozmowy na jego temat miało być właśnie spotkanie 16 września po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Jednak - jak podkreślił - głównym tematem spotkania stała się reakcja Kamińskiego na sprawę postawienia mu zarzutów przekroczenia uprawnień w związku z działaniami CBA w sprawie tzw afery gruntowej.(PAP)

pat/ stk/ la/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)