Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kanada: Koniec głodowego protestu indiańskiej wódz, czas na politykę

0
Podziel się:

Po sześciu tygodniach zakończyła się w Ottawie w czwartek głodówka
indiańskiej wódz Theresy Spence. Protest ma polityczne znaczenie w kraju, w którym Indianie
domagają się poważnego traktowania.

Po sześciu tygodniach zakończyła się w Ottawie w czwartek głodówka indiańskiej wódz Theresy Spence. Protest ma polityczne znaczenie w kraju, w którym Indianie domagają się poważnego traktowania.

Postulaty wynikają z wieloletnich zaniedbań. Indianie żądają zwiększenia nakładów na szkolnictwo i ochronę zdrowia w rezerwatach, które są tam niższe niż średnia kanadyjska. Chcą, by rząd zwiększył dbałość o środowisko, rozumiane jako wspólne dziedzictwo. Po ponad stu latach od czasów przekazania swoich ziem brytyjskiej Koronie w zamian za opiekę, Indianie domagają się też zysków z eksploatacji dóbr naturalnych.

Wódz Spence, która po zakończeniu trwającego od 11 grudnia ub.r. protestu trafiła na kilka godzin do szpitala, stała się symboliczną, choć niejednoznacznie ocenianą postacią, dla coraz silniejszych i głośniejszych organizacji indiańskich. Jedną z nich jest istniejący zaledwie od listopada 2012 r., ale znany już dwóm trzecim Kanadyjczyków, nieformalny ruch Idle No More (ang. "dość bezczynności").

Spence głodowała w celu doprowadzenia do spotkania wodzów indiańskich z premierem Kanady Stephenem Harperem i reprezentującym królową brytyjską generalnym gubernatorem Davidem Johnstonem. Spotkanie to odbyło się dwa tygodnie temu, jednak nie zakończyło ono wówczas protestu Spence, ponieważ nie było spotkaniem wodzów z Harperem oraz jednocześnie z Johnstonem. Obecnie, m.in. po rozmowach z politykami opozycji - Nowej Partii Demokratycznej (NDP) i Partii Liberalnej Kanady (LPC) - Spence postanowiła nie pogarszać stanu swojego zdrowia. Przedstawiciele partii opozycyjnych i największej formalnej organizacji Indian (Assembly of First Nations) poparli tekst deklaracji przygotowanej przez Spence oraz towarzyszącego jej w głodówce 51-letniego Raymonda Robinsona.

Deklaracja mówi o konieczności "fundamentalnej zmiany w relacjach między Pierwszymi Narodami i Koroną", czyli de facto rządem federalnym. Wśród problemów do rozwiązania są m.in. kwestie ochrony środowiska, problemy mieszkaniowe w rezerwatach, konsultacje zmian w prawie i podział zysków z eksploatacji surowców naturalnych.

Indianie uważają, że ponieważ przekazywali swoje ziemie Koronie brytyjskiej jako narody, mają obecnie prawo do negocjacji. Nie są przy tym separatystami. Natomiast wielu Kanadyjczyków uważa, że Indianie przesadzają. Stosunek do Indian, którzy stanowią ok. 4 proc. ludności, pokazuje najnowszy sondaż opinii publicznej przeprowadzony przez Nanos Research. O ruchu Idle No More słyszało 64,2 proc. Kanadyjczyków. 40,6 proc. z tej grupy ma o nim pozytywne lub raczej pozytywne zdanie. Jednak 45,5 proc. ma zdanie negatywne lub raczej negatywne.

Głodówka wódz Spence w celu wymuszenia działań rządu nie zyskała poparcia opinii publicznej. 54,1 proc. ankietowanych uznało, że protest w niczym nie pomoże sprawom Indian. Nawet liberalny dziennik "The Globe and Mail" napisał w komentarzu redakcyjnym, że "Kanadyjczycy nie są nieświadomi fatalnych warunków w niektórych rezerwatach, ale nie wierzą, że to w całości wina rządu federalnego".

Sami wodzowie są podzieleni co do dalszych działań - część zapowiada blokady transportu i utrudnienia inwestycji w sektorze surowcowym. Część woli stanowcze, ale pokojowe negocjacje z rządem. Zapowiedziane jest kolejne spotkanie Harpera z wodzami, choć jeszcze nie ustalono daty.

Dla nieznających kanadyjskich realiów obserwatorów, indiańskie protesty mogą wyglądać egzotycznie. Jednak, przy wszystkich zaniedbaniach, dzisiejsi Indianie to często wykształceni specjaliści, przy tym z dumą odwołujący się do swoich kulturowych tradycji.

Z Toronto Anna Lach (PAP)

lach/ jhp/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)