Kancelaria Prezydenta czeka na opinię sądu w sprawie prośby Piotra Ikonowicza o ułaskawienie. Prezydent w procedurze ułaskawieniowej jak dotąd konsekwentnie brał pod uwagę opinie sądu i prokuratora generalnego, tak jest też w przypadku Ikonowicza - podkreśla kancelaria.
Poinformowała o tym w środę PAP szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. "Prośba pana Ikonowicza o ułaskawienie wpłynęła do Kancelarii Prezydenta 24 września" - powiedziała. Jak dodała, zaskoczenie budzi fakt, że stało się to na trzy tygodnie przed planowanym terminem pozbawienia wolności z powodu niewykonania wyroku sądu polegającego na pracach społecznych.
"Prośba pana Ikonowicza została niezwłocznie przesłana przez Kancelarię Prezydenta do prokuratora generalnego, co skutkowało nadaniem tej sprawie biegu" - podkreśliła Trzaska-Wieczorek.
Zaznaczył, że prezydent "jak dotąd konsekwentnie brał pod uwagę opinię sądu i prokuratora generalnego w procesie ułaskawieniowym, czyli organów zaangażowanych w tę procedurę, i tak jest też tym razem". "Czekamy na opinię sądu" - dodała.
"Chciałabym podkreślić także tę okoliczność, że prezydent w odpowiedzi na list kolegów, dawnych opozycjonistów, którzy zwrócili się do niego o ułaskawienie Piotra Ikonowicza, zwrócił uwagę na fakt, że wspólnie z wieloma z sygnatariuszy tego listu walczył o stworzenie demokratycznego państwa prawa, częstokroć ponosząc w tej walce najwyższą ofiarę, także pozbawienia wolności" - powiedziała Trzaska-Wieczorek.
W liście do dawnych opozycjonistów - dodała - prezydent podkreślił, że "w związku z praktyką stosowaną do tej pory, polegającą na dogłębnej analizie każdej konkretnej sprawy w oparciu o opinie, tak samo wnikliwie będzie analizował również tę sprawę".
Ikonowicz został w środę zatrzymany przez policję i doprowadzony do zakładu karnego przy ul. Chłopickiego. Nakaz w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe. W 2000 r. ten działacz lewicowy i współtwórca Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej brał udział w blokowaniu eksmisji pary starszych ludzi w Warszawie. Został oskarżony przez właściciela lokalu o naruszenie nietykalności cielesnej.
Osiem lat później został skazany na 6 miesięcy ograniczenia wolności; w tym czasie miał wykonywać prace społeczne. W związku z tym, że odmówił wykonywania prac społecznych, zostały one zamienione na 90 dni aresztu. Działacz miał rozpocząć odbywanie kary 14 października.
W piśmie z prośbą o ułaskawienie skierowaną do prezydenta Ikonowicz tłumaczył, że wyroku ograniczenia wolności polegającego na pracach społecznych nie wykonał, "gdyż uważa go za niedopuszczalny". Argumentował, że jego obowiązki związane z niesieniem pomocy prawnej osobom zagrożonym lub dotkniętym wykluczeniem społecznym nie pozwalały mu na to.
W ubiegłym tygodniu prezydent Komorowski wystosował list otwarty do dawnych opozycjonistów, którzy zwrócili się do niego o ułaskawienie Ikonowicza. Prezydent napisał, że kontekst sprawy "nie jest oczywisty".
Ponadto, jak wskazał prezydent, Ikonowicz nie skorzystał z procedury apelacji od wyroku. "Obecnie grożąca Piotrowi Ikonowiczowi kara pozbawienia wolności jest następstwem niewykonania pierwotnej, relatywnie łagodnej kary prac społecznych" - napisał Komorowski. Podkreślił, że wszystkie decyzje związane z realizacją prawa łaski podejmuje po dogłębnej analizie opinii i stanowisk organów biorących udział w tej procedurze, czyli stanowiska sądów orzekających w sprawie, opinii administracji zakładów karnych oraz wniosków Prokuratora Generalnego. Prezydent dodał, że podstawą do rozpatrzenia prośby jest więc co najmniej jedna pozytywna opinia właściwych w tym procesie instancji. (PAP)
hgt/ mok/ jra/