Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kandydat PO na prezydenta Płocka apeluje o nadzór nad głosowaniem

0
Podziel się:

W związku z informacjami o kupowaniu w Płocku głosów poseł PO Andrzej
Nowakowski, kandydat na prezydenta miasta, zwrócił się w czwartek z prośbą do MSWiA o
zabezpieczenie prawidłowego przebiegu drugiej tury wyborów samorządowych.

W związku z informacjami o kupowaniu w Płocku głosów poseł PO Andrzej Nowakowski, kandydat na prezydenta miasta, zwrócił się w czwartek z prośbą do MSWiA o zabezpieczenie prawidłowego przebiegu drugiej tury wyborów samorządowych.

Nowakowski poinformował na konferencji prasowej, że jego sztab wyborczy podjął inicjatywę utworzenia patroli obywatelskich, które podczas drugiej tury wyborów na prezydenta Płocka będą monitorowały i dokumentowały ich przebieg. Zdaniem Nowakowskiego, do patroli mogłyby dołączyć osoby reprezentujące jego kontrkandydata, ubiegającego się ponownie o reelekcję prezydenta Płocka Mirosława Milewskiego z PiS.

Milewski, który potępił kupowanie głosów, uznał pomysł patroli obywatelskich za efekciarski. Szef jego kampanii, zarazem wiceprezydent Płocka Dariusz Zawidzki, stanowisko Nowakowskiego nazwał populistycznym i bezczelnym. Podkreślił, że zawiera ono insynuację, iż w czasie drugiej tury wyborów na prezydenta miasta to osoby popierające Milewskiego mogą być zamieszane w kupowanie głosów.

W niedzielę przed jednym z lokali wyborczych w Płocku policja zatrzymała dwie osoby. W sprawie tej zarzut "wyborczej korupcji" usłyszał 31-letni mężczyzna, podejrzany o to, że zapłacił 53-letniej kobiecie 20 zł za oddanie głosu na konkretnego kandydata na radnego. Kobieta przyznała się do przyjęcia pieniędzy. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policyjny.

"Handel głosami to jest coś nagannego, wręcz skandalicznego (...), zafałszowuje obraz swobodnych wyborów" - oświadczył Milewski. Dodał, że potrzebne są zmiany w prawie, zwłaszcza dotyczące nieuchronności konsekwencji, grożących za tego typu przestępstwo, np. wprowadzenie kary w formie rocznej, nieodpłatnej pracy na rzecz miasta przez osobę, której udowodniono wyborczą korupcję.

Milewski zapewnił, że zwróci się do policji i straży miejskiej, by w związku z informacjami o kupowaniu głosów w pierwszej turze wyborów samorządowych "przyjrzeli się" bardziej szczegółowo tej sprawie w drugiej turze, prosząc np. o pomoc sąsiednie jednostki policji. "Uczciwość życia publicznego była, jest i będzie dla mnie numer jeden" - dodał prezydent Płocka.

W zapytaniu poselskim Nowakowski zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera z prośbą o szczegółową informację na temat działań policji w czasie pierwszej tury wyborów samorządowych w Płocku oraz o "wyjaśnienie powodów, dla których policja nie podjęła skutecznych działań, które uniemożliwiłyby +handel głosami+". "Proszę również o właściwe przygotowanie i zabezpieczenie odpowiednich służb, których zadaniem byłoby zapobieżenie podobnemu procederowi w II turze wyborów prezydenckich w Płocku" - napisał Nowakowski.

Na konferencji prasowej Nowakowski oświadczył, że informacje o kupowaniu głosów, o "dziwnych grupach, które były dowożone do lokali wyborczych" zgłaszali m.in. sami mieszkańcy Płocka, biorący udział w głosowaniu. "Zbulwersowani mieszkańcy nie doczekali się skutecznej akcji policji" - powiedział Nowakowski. Dodał, że z pojawiających się informacji wynika, że proceder kupowania głosów "zakrojony był na bardzo, bardzo szeroką skalę".

Nowakowski wyjaśnił, że zwrócił się do MSWiA o "objęcie szczególnym nadzorem Płocka" w II turze wyborów samorządowych, gdyż sytuacja z kupowaniem głosów nie może się powtórzyć. Zaznaczył, że z prośbą o właściwe nadzorowanie przebiegu głosowania przez straż miejską zwróci się też do Milewskiego, jako prezydenta Płocka. "Ja nikogo nie podejrzewam. Po prostu nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby to (kupowanie głosów - PAP) się powtórzyło" - uściślił Nowakowski.

Nowakowski i Milewski przyznali w czwartek, że do ich sztabów docierały w wyborczą niedzielę informacje o podejrzanych przypadkach, które mogły dotyczyć kupowaniu głosów. Policja zapewniała w niedzielę, że każdy sygnał o podejrzeniu kupowania głosów był sprawdzany, jednak udało się potwierdzić tylko jeden przypadek. (PAP)

(planujemy kontynuację tematu)

mb/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)