Przez kolejnych pięć lat z punktów i salonów gier będzie znikało rocznie 10 tys. automatów o niskich wygranych, wraz z wygasaniem pozwoleń - poinformował w środę dziennikarzy wiceminister finansów Jacek Kapica. Dodał, że w założeniach do projektu nowej ustawy hazardowej zrezygnowano z wprowadzenia dodatkowych dopłat do hazardu.
Jak powiedział, poza kasynami gier jest obecnie ok. 50 tys. automatów.
We wtorek premier Donald Tusk przedstawił założenia do projektu ustawy o grach liczbowych i hazardowych. Przewidują one stopniową likwidację punktów z "jednorękimi bandytami" poza kasynami, salonów gier i zakaz prowadzenia wideoloterii. Wyższe mają być podatki od gier hazardowych. Ponadto zaostrzona ma być walka z hazardem w internecie i wprowadzone ograniczenia w reklamie hazardu.
Premier wyjaśnił, że w automatach o niskich wygranych w tym czasie, w którym będzie wygasał czas ich legalnego działania, ryczałt zostanie podwyższony ze 180 euro do ok. 480 euro od automatu (ok. 2 tys. zł). Podwyżka obejmie też automaty w salonach gry z 45 proc. do 50 proc., w kasynach z 45 proc. do 50 proc., zakłady wzajemne z 10 proc. do 25 proc. opodatkowania - mówił Tusk. Wprowadzone zostanie także opodatkowanie gier, które do tej pory nie były nim objęte - stawką 25 proc. Chodzi m.in. o turniejowe gry w pokera. Na prowadzenie kasyn mają być wydawane koncesje, a nie - jak obecnie - zezwolenia.
Jak wyjaśnił w środę Kapica, założenia do nowej ustawy obejmują dopłaty do gier i zakładów - te, które są w obecnie obowiązującej ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Taka decyzja zapadła na posiedzeniu Rady Ministrów. Podjęto ją, aby pozostawić funduszowi sportu i funduszowi kultury dopłaty, z których są finansowane - powiedział.
Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o grach i zakładach wzajemnych, dopłaty pobierane są m.in. od gier liczbowych, wideoloterii, loterii pieniężnych i gier telebingo. Pozyskane w ten sposób pieniądze w 80 proc. trafiają na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej, a w 20 proc. na Fundusz Promocji Kultury.
Kapica dodał, że podjęta została decyzja o niewprowadzaniu dopłat od gier, które obecnie nie są nimi objęte. "Poprzez podwyżkę opodatkowania, nawet w tym krótkim okresie, osiągniemy efekt fiskalny - będzie więcej wpływów podatkowych. Po drugie, trudno wskazywać komuś koniec prowadzenia jego biznesu, a jednocześnie nakładać dodatkowe obowiązki w postaci konieczności przeprogramowania tych automatów na takie, które obliczają dopłatę" - powiedział.
W przypadku, gdyby zostały wprowadzone dopłaty do automatów o niskich wygranych, ich właściciele musieliby je przeprogramować, a to wiązałoby się dla nich z kosztami.
Kapica dodał, że resort jeszcze nie wie, jaki wpływ projektowana ustawa będzie miała na przychody do budżetu. "W tej chwili pracujemy nad oceną skutków regulacji. Ona musi zostać dołączona do projektu ustawy, a nie do założeń. Szacujemy, że (...) to nie będzie miało istotnego znaczenia w przypadku kasyn (...), które generują poważne zyski" - powiedział.
"W przypadku automatów podwyżka może przynieść dodatkowe dochody w krótkim okresie. Oczywiście liczymy się z tym, że może nastąpić wycofywanie się automatów z punktów, które nie są na tyle zyskowne, aby opłacić ten podatek. Z deklaracji, które składają operatorzy tych automatów wynika, że zysk automatu po opodatkowaniu wynosi 4,5 tys. zł (...) średnio miesięcznie. Czyli opodatkowanie na poziomie 2 tys. zł - to jest 45 proc." - wyjaśnił.
Dodał, że w dłuższym okresie opodatkowanie loterii w telewizji, radiu i telefonach komórkowych powinno poszerzyć "bazę opodatkowania". Zwłaszcza, że jest to działalność rozwijająca się - podsumował.(PAP)
luo/ je/ jbr/
