Karę trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata wymierzył w piątek sąd w Krotoszynie (Wielkopolska) 61- letniemu myśliwemu, który podczas polowania na dzika śmiertelnie postrzelił własnego syna. Oskarżony poddał się dobrowolnie karze.
Do tragedii doszło w ubiegłym roku. Myśliwemu zarzucono, że w warunkach ograniczonej widoczności i bez dokładnego rozpoznania celu, oddał strzał, trafiając 36-letniego syna w klatkę piersiową.
"Mężczyźnie postawiono zarzut niezachowania szczególnej ostrożności podczas polowania na dzika, które doprowadziło do śmiertelnego postrzelenia" - powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., Janusz Walczak.
Mężczyźni polowali na zwierzęta, które wyrządzały szkody w uprawach znajdujących się w pobliżu miejsca zamieszkania ofiary.
Jak wykazało śledztwo, myśliwy usłyszał szelest podobny do wydawanego przez dzika i wtedy strzelił, trafiając syna. Pomimo natychmiastowej pomocy medycznej, raniony zmarł. Strzelający był trzeźwy, obaj mężczyźni posiadali zezwolenia na broń i na nocne polowanie. Odbywało się ono w opadającej, gęstej mgle.
Myśliwy nie był obecny podczas ogłoszenia wyroku. Jak dowiedziała się PAP, na wysłuchanie wyroku nie pozwalał mu stan psychiczny. Groziła mu kara nawet do pięciu lat więzienia. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.(PAP)
zak/ pz/ gma/