Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Karnowski: cieszę się z postanowienia sądu

0
Podziel się:

Cieszę się z postanowienia sądu - powiedział
prezydent Sopotu Jacek Karnowski i poinformował, że wraca do pracy.

Cieszę się z postanowienia sądu - powiedział prezydent Sopotu Jacek Karnowski i poinformował, że wraca do pracy.

Sąd Rejonowy w Gdańsku nie zgodził się w czwartek na aresztowanie Karnowskiego, o co wnioskowała prokuratura, która w środę postawiła prezydentowi osiem zarzutów. Po południu prezydent wyszedł na wolność i zorganizował w Urzędzie Miasta w Sopocie krótką konferencję prasową.

"Muszę wrócić do pracy, by dokończyć najważniejsze dla miasta sprawy" - powiedział prezydent Sopotu wymieniając kilka inwestycji i innych przedsięwzięć, które prowadzone są w mieście.

"Od lipca ubiegłego roku współpracowałem i deklaruję dalszą współpracę z instytucjami wymiaru sprawiedliwości. Głęboko wierzę, że organa do tego uprawnione wyjaśnią szybko tą trudną dla mnie sytuację" - powiedział Karnowski. Dodał, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że formalnie niczego nie nakaże Jackowi Karnowskiemu, ale wydaje się, że postawienie zarzutów, to jest ten moment, gdy (Karnowski) powinien bardzo sobie przemyśleć, czy spełnia warunki umożliwiające rządzenie miastem i to takim miastem jak Sopot.

Odnosząc się do słów premiera, Karnowski powiedział dziennikarzom, że jeszcze przed pojawieniem się zarzutów mówił, że nie będzie ich traktował jako "wyrocznię w sprawie". "Ja z zarzutami miałem okazję się zapoznać i uważam, że nie jestem winien" - zaznaczył dodając, że "o winie czy nie winie decyduje sąd".

Prezydent Sopotu dodał, że nie może mówić o treści zarzutów, jakie postawiła mu prokuratura. Przypomniał, że jego pełnomocnik prawny wystąpił z wnioskiem do prokuratury o upublicznienie zarzutów.

O podanie się do dymisji zaapelował w środę do prezydenta Karnowskiego sopocki PiS. Do tego apelu dołączył też w czwartek w Gdańsku na konferencji prasowej pomorski szef tej partii, poseł Jacek Kurski.

W piątek rano odbędzie się zaplanowana wcześniej sesja Rady Miasta. Pięciu sopockich radnych PiS zapowiedziało, że przygotuje na nią wniosek o zorganizowanie referendum w sprawie odwołania prezydenta. Aby jednak wniosek mógł zostać poddany pod głosowanie, radni PiS musieliby znaleźć jeszcze jednego zwolennika takiego rozwiązania (w 21-osobowej Radzie Miasta Sopotu do złożenia wniosku konieczne jest poparcie sześciu radnych).

Jacek Karnowski został zatrzymany przez CBA w środę, tuż po tym, jak gdańskie biuro Prokuratury Krajowej przedstawiło mu osiem zarzutów; siedem o charakterze korupcyjnym, ósmy dotyczący działań przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Prokuratura odmówiła przedstawienia treści zarzutów, wnioskowała o aresztowanie na trzy miesiące prezydenta, któremu grozi do 10 lat więzienia.

W czwartek Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe nie zgodził się na aresztowanie Karnowskiego. "W ocenie sądu materiał dowodowy, który zgromadziła prokuratura, jest na tyle bogaty i na tyle szeroki, że z jednej strony uprawdopodabnia popełnienie czynów, które są zarzucane, z drugiej strony powoduje, że obawa o matactwo, wypaczenie wyników procesu nie istnieje" - powiedział dziennikarzom rzecznik gdańskiego sądu Rafał Terlecki.

Prokuratura zapowiedziała zaskarżenie decyzji sądu. Ma na to siedem dni.

Zarzuty, które przedstawiono Karnowskiemu, mogą dotyczyć dwóch spraw prowadzonych przez gdańskie biuro Prokuratury Krajowej. Pierwsza z nich zawiązana jest z zawiadomieniem, jakie na początku lipca ub. roku złożył w prokuraturze trójmiejski biznesmen Sławomir Julke.

Julke, który chciał przebudować strych kamienicy w Sopocie, oświadczył, że w marcu tego roku prezydent Sopotu zażądał od niego dwóch mieszkań, które miałyby tam powstać. Zdaniem biznesmena prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta.

W związku z tą sprawą pod koniec września ubiegłego roku prokuratura postawiła zarzut sfałszowania dokumentu Danucie Z. - konserwatorowi zabytków w sopockim magistracie. Zdaniem śledczych kobieta - już po tym, jak sprawa trafiła do prokuratury - miała dokonać fałszerstwa, które mogło pomóc prezydentowi obalić zarzuty biznesmena.

W ramach postępowania wszczętego po doniesieniu Julkego prokuratura zajęła się także powiązaniami sopockiego magistratu z jednym z miejscowych dilerów samochodowych. Pod koniec listopada prokuratura postawiła zarzuty sekretarzowi miasta oraz kierowcy prezydenta Sopotu. Mężczyźni mieli brać udział w ustawieniu przetargu na samochód dla prezydenta.

Drugie postępowanie związane z sopockim Urzędem Miasta gdańskie biuro Prokuratury Krajowej wszczęło po kontroli, jaką na przełomie 2007 i 2008 r. w magistracie przeprowadziło CBA. W raporcie pokontrolnym funkcjonariusze CBA wskazali na kilkanaście nieprawidłowości, do jakich miało dojść w przystąpieniu przez miasto Sopot do spółki "Centrum Haffnera" oraz realizacji prowadzonej przez spółkę inwestycji o tej samej nazwie.

Funkcjonariusze CBA wskazali w raporcie m.in. na: pominięcie przez Urząd Miasta w Sopocie ustawy o zamówieniach publicznych; poniesienie przez samorząd kosztów infrastruktury wodno- kanalizacyjnej i deszczowej, której przebudowę mógł wziąć na siebie inwestor, czy brak zgody odpowiednich urzędów na wycinkę drzew i rozbiórkę zabytkowych obiektów na terenie inwestycji. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)