Sunnicki Katar, który popierał obalonego prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego, potępił atak sił bezpieczeństwa w Kairze na jego zwolenników. Również szyicki Iran zaprotestował przeciw użyciu siły wobec manifestantów i potępił "masakrę".
Przedstawiciel resortu spraw zagranicznych Kataru wezwał władze Egiptu "do powstrzymania się od wykorzystywania akcji sił bezpieczeństwa wobec pokojowych protestów" - podała katarska agencja QNA.
"Należało uniknąć sytuacji, w której naród egipski jest podzielony, ponieważ trudno przewidzieć konsekwencje obecnych konfrontacji" - powiedział rzecznik rządu Kataru, który jest jednym z najważniejszych sojuszników Bractwa Muzułmańskiego.
"Państwo katarskie uznaje, że najlepszym sposobem wyjścia z tego kryzysu jest otwarcie dialogu pomiędzy wszystkimi stronami (...) bez wykluczania którejkolwiek z nich" - dodał rzecznik.
Dauha nie przestaje manifestować swego poparcia dla obozu prezydenta Mursiego - wyjaśnia AFP.
Irańskie ministerstwo spraw zagranicznych wydało komunikat, w którym "ostrzega egipskie władze przed poważnymi konsekwencjami" użycia siły przeciw demonstrantom. "Takie rozwiązanie zwiększa możliwość wybuchu wojny domowej w wielkim muzułmańskim kraju, jakim jest Egipt" - głosi oświadczenie.
Teheran wzywa strony egipskiego konfliktu do "zachowania powściągliwości (...) i nawiązania dialogu narodowego", aby położyć kres kryzysowi politycznemu.
Teheran i Kair nie utrzymują relacji dyplomatycznych od ponad 30 lat, ze względu na porozumienie pokojowe między Izraelem a Egiptem. Obalenie poprzedniego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka nie przyczyniło się do nawiązania stosunków dyplomatycznych.
Również prezydent i premier Turcji, Abdullah Gul i Recep Tayyip Erdogan, potępili użycie siły i wezwali do natychmiastowego "przerwania masakry" w Egipcie; Ankara zaapelowała do Rady Bezpieczeństwa ONZ i Ligi Arabskiej o podjęcie działań mających doprowadzić do uspokojenia sytuacji w Kairze.
Egipskie siły bezpieczeństwa likwidują w środę w Kairze dwa obozy zwolenników Mursiego, którzy od 40 dni prowadzili protesty siedzące, domagając się jego powrotu do władzy. Według Bractwa Muzułmańskiego zginęło ponad 250 osób. (PAP)
fit/ mc/
14380559 14380594 14380659 14380741 14381356 arch.