Obserwatorzy Ligi Arabskiej popełnili "błędy" w Syrii podczas misji, której celem było sprawdzenie, czy doszło do wstrzymania przemocy, wycofania wojska z miast i zwolnienia aresztowanych - powiedział w czwartek premier Kataru.
"Jest to nasze pierwsze doświadczenie i musimy określić błędy, które zostały popełnione. Widzę je bez cienia wątpliwości, nawet jeśli przybyliśmy do Syrii, aby obserwować sytuację, a nie powstrzymać przemoc" - powiedział szejk Hamad ibn Dżasim ibn Dżabr as-Sani.
Szejk Hamad nie wymienił "błędów" popełnionych przez obserwatorów, jedynie w rozmowie z kuwejcką agencją prasową Kuna powiedział, że szuka "technicznej pomocy" ze strony ONZ.
Zespół obserwatorów przybył do Syrii w ubiegłym tygodniu, aby na miejscu sprawdzić, czy władze wprowadzają plan wycofania wojska z miast i uwalniają tysiące aresztowanych podczas trwających od marca demonstracji przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.
Misja obserwatorów Ligi Arabskiej wywołała kontrowersje, gdyż nie spowodowała ona uspokojenia sytuacji, w dalszym ciągu reżim morduje przeciwników, a w mieście Hims doszło nawet do ostrzelania samych obserwatorów.
Szejk Hamad zapowiedział, że Liga wkrótce zapozna się z wynikami misji i określi jej celowość. "Zamierzamy dokonać oceny sytuacji i zastanowimy się nad możliwościami i sposobem kontynuowania misji, lecz przede wszystkim musimy zapoznać się z raportem tych, którzy byli na miejscu" - podkreślił. (PAP)
jo/ ro/
10520882