Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastrofa balonu w Nowej Zelandii. Nikt nie przeżył

0
Podziel się:

To najtragiczniejsza katastrofa powietrzna w Nowej Zelandii od ponad 30 lat.

Katastrofa balonu w Nowej Zelandii. Nikt nie przeżył
(Malcolm Leman/Dreamstime)

Balon wypełniony podgrzanym powietrzem zapalił się i runął na ziemię zabijając 11 osób. To najtragiczniejsza katastrofa powietrzna w tym kraju od ponad 30 lat. Według policji balon zaczepił o linię wysokiego napięcia i się zapalił.

Spadł na pole w pobliżu Carterton około 80 km na północny wschód od stolicy - Wellington.

Katastrofy, do której doszło przed 7.30 w rano (piątek 19.30 czasu warszawskiego), nie przeżył nikt z 11 osób, które znajdowały się w gondoli balonu.

Świadkowie, na których powołują się lokalne media, mówią, że przed upadkiem balonu widzieli, że jego jedna strona płonie, i że sterujący próbował podnieść balon, który spadał na ziemię z zawrotną prędkością.

Przedstawiciel miejscowej policji Mike Rusbatch powiedział, że w balonie znajdowało się pięć par z regionu Wellington i pilot i że dwie osoby albo wyskoczyły albo wypadły z gondoli na krótko przed zderzeniem z ziemią.

Policja, która ogrodziła miejsce upadku, nie podała nazwisk ofiar, gdyż najpierw musi powiadomić bliskich. Mieszkaniec tej okolicy Sean Barnes powiedział, że pilot, który, jak podały media, nazywa się Lance Hopping, jest bardzo dobrze znany, że często ludzie z nim latali.

To najtragiczniejszy nowozelandzki wypadek powietrzny od roku 1979, gdy samolot nowozelandzkich linii lotniczych McDonnell Douglas DC-10 rozbił się na Antarktydzie o wulkan Erebus. Zginęło wówczas 257 osób.

Policja powiedziała, że na razie nie ma danych, by orzec, co spowodowało katastrofę, do której doszło rano, w pogodny dzień przy minimalnym wietrze. Region, gdzie doszło do tragedii, jest znany z lotów balonowych.

O katastrofach w Nowej Zelandii czytaj w Money.pl
Znów zatrzęsło "pierścieniem ognia". Panika Ewakuowano m.in. centra handlowe, biurowce i lotnisko.
Dwa miesiące na mieliźnie. Znów wyciek Kontenerowiec na początku października wpadł na rafę koralową u wybrzeża Nowej Zelandii.
Katastrofa ekologiczna. Ropa już na lądzie Z kontenerowca Rena wyciekło między 130 a 350 ton mazutu, czyli ciężkiego oleju opałowego.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)