Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowice: Dożywocie w głośnej sprawie zabójstwa i ukrycia zwłok

0
Podziel się:

Karę dożywotniego pozbawienia wolności
wymierzył we wtorek Sąd Okręgowy w Katowicach głównemu oskarżonemu
w sprawie zabójstwa 20-letniego Mariusza Ł. Dwaj inni oskarżeni
zostali skazani na 6 i pół oraz rok więzienia.

Karę dożywotniego pozbawienia wolności wymierzył we wtorek Sąd Okręgowy w Katowicach głównemu oskarżonemu w sprawie zabójstwa 20-letniego Mariusza Ł. Dwaj inni oskarżeni zostali skazani na 6 i pół oraz rok więzienia.

Do zbrodni doszło cztery lata temu. Mariusz zginął, bo był winien koledze kilkaset złotych. Jego ciało odnaleziono po dwóch miesiącach od zabójstwa w piwnicy jednej z kamienic w śródmieściu Katowic. Było zabetonowane w wannie. Makabryczne okoliczności zabójstwa zbulwersowały opinię publiczną na Śląsku.

Mariusz Ł. zaginął w kwietniu 2005 r. Wyszedł z domu, mówiąc, że idzie spotkać się z kolegami. Gdy nie wrócił, rodzina zgłosiła się na policję. Rozpoczęły się poszukiwania. Sprawców ujęto niedługo po odnalezieniu ciała. Aktem oskarżenia objęto Patryka K., Dariusza P. i Tomasza D. Prokuratura całą trójkę oskarżyła o zabójstwo, zarzuciła mężczyznom także przestępstwa mniejszego kalibru - np. pobicie i rozboje.

Sąd uznał, że zabójstwo można przypisać jedynie Patrykowi K. To on po pobiciu Mariusza w jednym z mieszkań zaprowadził go do piwnicy, tam zabił swoją ofiarę - wynika z ustaleń procesu. Miał wrócić po 40 minutach i chwalić się, że go "załatwił". Potem razem z Dariuszem P. zakopał ciało w piwnicy. Gdy po kilku dniach zaczęło się rozkładać, postanowili je odkopać i zabetonować w metalowej wannie.

Według sądu, rola Dariusza P. ograniczyła się do pobicia ofiary jeszcze w mieszkaniu i - później - ukrycia zwłok. Jego wyjaśnienia stały się jednym z najważniejszych dowodów w procesie. Został skazany na 6 i pół roku. Trzeci oskarżony został uniewinniony od udziału w zabójstwie - sąd nie znalazł żadnego dowodu na to, by uczestniczył w tej zbrodni. Dostał rok więzienia za inny zarzut.

Sędzia Joanna Sienkiewicz przypomniała w ustnym uzasadnieniu, że orzeczona we wtorek wobec Patryka K. kara dożywocia jest wymierzana bardzo rzadko. "Rzadko też jednak zdarza się sytuacja, że nie ma żadnych okoliczności łagodzących, a tak jest w tym przypadku" - zaznaczyła.

Sąd znalazł za to wiele okoliczności obciążających głównego sprawcę. Zabił swojego kolegę z błahego powodu - bo Mariusz był mu winien 200-300 zł. Choć K. w chwili zbrodni miał tylko 25 lat, to już sześć wyroków na koncie; pierwszy - w wieku 19 lat.

W czasie zabójstwa był na warunkowym przedterminowym zwolnieniu, budził postrach wśród mieszkańców dzielnicy, nie stronił od alkoholu i amfetaminy - wyliczała sędzia. Poza karą za zabójstwo sąd skazał go we wtorek także za rozboje i pobicie.

Mariusz, podobnie jak oskarżeni, był mieszkańcem Załęża - ubogiej dzielnicy Katowic. Wszyscy byli znani policji. Sąd zaznaczył, że także sam Mariusz nie był postacią kryształową - miał na koncie drobne kradzieże, zażywał narkotyki. Uchodził jednak za osobę spokojną.

Matka ofiary nie była zadowolona z wyroku. Powiedziała, że będzie dążyła do surowszego ukarania Dariusza P. "Razem z K. brali udział w tym morderstwie" - uważa. "Gdyby było inne prawo, cała trójka powinna siedzieć w kamieniołomach o kromce chleba i zimnej wodzie. Wtedy może by się nauczyli i po wyjściu na wolność niczego takiego by już nie zrobili" - dodała.

Z orzeczenia był natomiast zadowolony obrońca oczyszczonego od zarzutu zabójstwa Tomasza D. "Od początku naszym celem było wykazanie, że Tomasz D. nie popełnił tego czynu (...) Myślę, że klient jest szczęśliwy z tego rozstrzygnięcia (...) dzisiaj może odetchnąć z ulgą" - powiedział adwokat Marcin Szymonek. (PAP)

kon/ wkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)