Pierwsza edycja Golden Vision Music & Art Festival rozpoczęła się w sobotę wieczorem w Katowicach. Impreza ma integrować różne środowiska poprzez łączenie stylów muzycznych, subkultur i artystów sztuk wizualnych. Uczestniczy w niej kilkaset osób.
Odbywa się w zabytkowym, częściowo zrujnowanym budynku administracyjnym dawnej Huty Uthemanna na terenie nieistniejącej już Huty Metali Nieżelaznych w Szopienicach, dzielnicy Katowic.
"To poruszanie zapomnianej tkanki industrialnego miasta, takiego czarodziejskiego miejsca, którym już nikt się nie interesuje, a nagle wpuszcza artystów. To świetne pole do łączenia różnych subkultur. Nie chcemy robić imprezy tematycznej dla jednej subkultury" - powiedziała PAP współorganizująca festiwal Sybilla Skałuba z katowickiej galerii BIBU.
"Chcemy łączyć - można razem współgrać i świetnie coś ciekawego robić. Nie chcemy przeszkadzać artystom. Wpuściliśmy ich i nie przeszkadzamy. Jeżeli ktoś chce coś zrobić, my się tylko cieszymy. Golden Vision to również pomysł cyklicznej imprezy na przyszłość" - zaznaczyła Skałuba.
W obejmującym noc z soboty na niedzielę programie pierwszej edycji festiwalu znalazło się m.in. ok. 20 wykonawców muzyki elektronicznej, rocka, hip-hopu, jazzu czy punkrocka. Występy odbywają się na czterech scenach w obrębie budynku dawnej dyrekcji huty, m.in. w piwnicy dawniej wykorzystywanej na produkcję zbrojeniową. Wśród wykonawców są m.in.: DJ Ronnie Deelen, Bas Tajpan, Dub Lovin Criminals, Chino czy Slutocasters.
Dziesięć pomieszczeń na piętrze budynku oddano artystom sztuk wizualnych (street art, graffiti, malarstwo, grafika, video, mapping 3D, design, performance). Prócz tego przygotowano m.in. obszar nieograniczonego freestylu, bary, strefę regeneracji, stoiska ze sztuką i produktami designerskimi, gastrobus i pole namiotowe obok budynku byłej dyrekcji huty.
Nazwa festiwalu ma nawiązywać do złotej ery rewolucji przemysłowej na Śląsku, a jednocześnie oznaczać strefę nieograniczonej ekspresji.
Miejsce imprezy, budynek administracyjny dawnej Huty Uthemanna był do niedawna rozpoznawalny z daleka - dzięki wieńczącej dach charakterystycznej wieżyczce z zegarem i dzwonem. W grudniu ub. roku w budynku wybuchł pożar, który m.in. strawił część dachu z wieżyczką. Dzięki specyficznej konstrukcji sam gmach jednak bardzo poważnie nie ucierpiał.
Zbudowany w latach 1908-1912 obiekt był jednym z pierwszych w regionie częściowo wykorzystujących technikę żelbetową. Wewnątrz mieściły się m.in. gabinet dyrektora huty, kaplica oraz restauracja z freskiem przedstawiającym okolicę.
W pobliżu budynku znajdują się jeszcze dwa wartościowe pohutnicze obiekty m.in. zniszczony zabytkowy budynek dawnej walcowni - jedyny z historycznych obiektów huty, w którym zachowała się część oryginalnego wyposażenia. Regionalni społecznicy próbowali działać na rzecz utworzenia w nim Muzeum Hutnictwa Cynku w Szopienicach, jednak przejęcia budynku odmówiło miasto. W sąsiedztwie stoi jeszcze - również wpisana do rejestru zabytków - wieża ciśnień. Wieża także popada w coraz większą ruinę. (PAP)
mtb/ cyk/
