Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

KE forsuje pomysł powołania Europejskiego Instytutu Technologicznego

0
Podziel się:

Mimo braku entuzjazmu wśród krajów
członkowskich Komisja Europejska forsuje pomysł utworzenia
Europejskiego Instytutu Technologicznego, który ma pomóc w
pokonaniu dystansu, jaki dzieli Unię Europejską od Stanów
Zjednoczonych i Japonii w badaniach i rozwoju, a także w wyścigu
po fundusze na innowacyjne przedsięwzięcia.

Mimo braku entuzjazmu wśród krajów członkowskich Komisja Europejska forsuje pomysł utworzenia Europejskiego Instytutu Technologicznego, który ma pomóc w pokonaniu dystansu, jaki dzieli Unię Europejską od Stanów Zjednoczonych i Japonii w badaniach i rozwoju, a także w wyścigu po fundusze na innowacyjne przedsięwzięcia.

EIT ma być lekarstwem na główny problem europejskiej nauki, jakim jest rozdrobnienie na liczne i relatywnie małe ośrodki akademickie. W UE blisko dwa tysiące uniwersytetów i szkół wyższych ma ambicje prowadzenia własnych badań naukowych.

KE nie ma o to pretensji, ale wskazuje, że w USA tylko co dziesiąta wyższa uczelnia nadaje tytuły doktorów, a jeszcze mniej ośrodków jest naprawdę aktywnych w badaniach naukowych. To oznacza, że do podziału o wiele większych funduszy jest mniej chętnych niż w Europie, więc możliwe są prace nad znaczącymi projektami, które z kolei przyciągają wybitnych naukowców. Dwie trzecie doktorantów z UE studiujących w USA deklaruje, że chce tam zostać i robić karierę.

Pierwszą propozycję KE przedstawiła w lutym. Jej przyjęcie na marcowym szczycie w UE było chłodne m.in. z powodu niejasnej struktury instytutu, jego kompetencji, a także zasad finansowania.

Po trwających konsultacjach w czwartek Komisja Europejska przedstawiła uaktualnioną propozycję.

Potwierdza ona, że EIT będzie miał rozproszoną strukturę. Centralne "ciało zarządzające" zajmie się strategią, budżetem, sprawami organizacyjnymi, a także oceną i selekcją zespołów badawczych, które będą pracować w ramach EIT. Jego zaplecze prawno- administracyjne ma być ograniczone do minimum.

Zespołów badawczych ma być co najmniej kilkanaście, rozrzuconych w różnych krajach i skupiających najlepszych studentów i naukowców z UE. Mają one łączyć uniwersytety, jednostki badawcze i innowacyjne firmy wokół jednego projektu przez 10-15 lat. Mają mieć jak najwięcej swobody w sprawach organizacji i zatrudnienia badaczy, stąd KE dopuszcza wszelkie rozwiązania: od pełnoetatowych stanowisk, po współpracę bez opuszczania dotychczasowego miejsca pracy.

EIT miałby prawo nadawania stopni naukowych i wydawania dyplomów. Czwartkowa prezentacja nie rozwiała wątpliwości co do zasad jego finansowania. Wiadomo tylko, że pieniądze mają pochodzić zarówno z budżetu UE, jak i poszczególnych krajów, a także - wzorem USA - w dużym stopniu z sektora prywatnego, by lepiej powiązać badania z europejskim przemysłem.

Sceptycyzm wobec idei powołania EIT komisarz ds. edukacji i kształcenia Jan Figel tłumaczył na konferencji prasowej tym, że "w Unii Europejskiej w ogóle nie ma dziś zbyt wiele entuzjazmu".

Kraje członkowskie czeka teraz bój o siedzibę zarządu instytutu. Polski rząd popiera kandydaturę Wrocławia; zainteresowanie wyraziło też kilka innych nowych krajów członkowskich. Figel uciął dyskusję, mówiąc, że "będzie to gdzieś w Europie".

Dopiero przed końcem roku zostanie przedstawiona formalna propozycja legislacyjna. Przyjęcia wszystkich aktów prawnych można się spodziewać nie wcześniej niż w 2008 roku; zarząd EIT będzie więc powołany najwcześniej w 2009 roku, zaś pierwsze ośrodki badawcze rozpoczną prace w roku akademickim 2009/10.

Michał Kot (PAP)

kot/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)