Nie ma dowodów na to, by wprowadzone latem 2013 r. uciążliwe dla podróżnych hiszpańskie kontrole pojazdów na granicy Hiszpanii z Gibraltarem były niezgodne z unijnym prawem - orzekła w piątek Komisja Europejska. Przeciwko kontrolom ostro protestował Londyn.
Gibraltar jest zamorską posiadłością korony brytyjskiej, ważną strategicznie ze względu na położenie. Suwerenne prawa Londynu do skalistej enklawy na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego sięgają 1714 r.
Komisja napisała też w piątek do rządów obu państw list, w którym zaleciła im współpracę w zwalczaniu przestępczości transgranicznej i przemytu papierosów (z Maroka do Hiszpanii).
Według Komisji kontrola granicy Hiszpanii z Gibraltarem jest trudna z uwagi na duże natężenie ruchu na stosunkowo małym terenie i przemyt. Stąd Bruksela zaleca Londynowi i Madrytowi, by "zintensyfikowały dialog" w celu rozwiązania problemów i usunięcia nieporozumień, a hiszpańskiej służbie granicznej "optymalizację profilu ryzyka" z myślą o ograniczeniu liczby wyrywkowych kontroli pojazdów.
Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, które wcześniej groziło zaskarżeniem Hiszpanii do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w oświadczeniu rzecznika cytowanym przez BBC uwypuklił zalecenie Komisji pod adresem Madrytu, nakazujące mu dopilnowanie, by granica funkcjonowała płynnie.
Ostrzej wypowiedział się cytowany przez telewizję ITV rzecznik brytyjskiego rządu, który podtrzymał zarzuty, że wprowadzenie kontroli na granicy hiszpańsko-gibraltarskiej było "bezprawne", "niewspółmierne" i "podyktowane względami politycznymi".
Zdaniem rzecznika stwierdzenie, że "Komisja nie znalazła dowodów" na to, że działania Hiszpanii były bezprawne, nie jest tym samym, co stwierdzenie, że "jej działania nie były bezprawne".
Zadowolenie wyraziła Hiszpania. "Rząd jest zadowolony, ponieważ Bruksela zasygnalizowała, iż nie złamaliśmy przepisów, ustanawiając kontrole na granicy z Gibraltarem" - powiedziała dziennikarzom w Madrycie wicepremier Soraya Saenz de Sanatamaria Anton.
Mieszkańcy Gibraltaru skrytykowali werdykt Komisji, uznając, że "rozgrzesza" Hiszpanię.
Bezpośrednim powodem sporu między Hiszpanią a Gibraltarem były gibraltarskie plany budowy sztucznej rafy na granicy wód terytorialnych, by zapobiec wpływaniu na nie hiszpańskich kutrów.
Rząd Hiszpanii argumentował, że rybacy stracą źródło utrzymania, ponieważ nie mogą używać sieci włóczonych po dnie morskim. Ponadto wskazał, iż mieszkańcy brytyjskiego terytorium piorą pieniądze na hiszpańskim rynku nieruchomości i czerpią korzyści z hazardu i przemytu. Zagroził też wprowadzeniem opłat od pojazdów wjeżdżających do Gibraltaru z Hiszpanii. Szczegółowe kontrole graniczne spowodowały wielogodzinne kolejki na granicy.(PAP)
asw/ klm/ kar/
