Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Kot
|

KE ochroni rynek energii przed monopolistami

0
Podziel się:

Komisja Europejska przedstawiła pakiet propozycji mających ograniczyć wchodzenie na unijne rynki przez "podejrzane" zagraniczne koncerny takie jak rosyjski Gazprom.

KE ochroni rynek energii przed monopolistami
(PAP/EPA)

W celu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Europy i konkurencji na wspólnym rynku, Komisja Europejska przedstawiła pakiet propozycji, w tym środki mające ograniczyć wchodzenie na unijne rynki przez "podejrzane" zagraniczne koncerny takie jak rosyjski Gazprom.

Zagraniczni inwestorzy mogliby przejmować kontrolę nad energetyczną infrastrukturą w UE tylko pod warunkiem, że przestrzegają rozdziału produkcji i przesyłu energii. Chodzi o to, by dodatkowo nie zwiększać uzależnienia np. od Gazpromu, który dostarcza już w tej chwili jedną czwartą gazu zużywanego w UE i wyrażał chęć zakupu sieci przesyłowych.

"Nasza propozycja nie jest wymierzona w Rosję. Lecz wszyscy muszą być traktowani równo i tak samo przestrzegać zasad naszego wspólnego rynku" - zaznaczył na konferencji prasowej przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. "Potrzebujemy mocnej podstawy, by zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii po rozsądnych cenach dla wszystkich konsumentów" - przekonywał.

Także na unijnym rynku energetycznym Komisja Europejska opowiedziała się bowiem za pełnym własnościowym rozdziałem produkcji od sieci (tzw. unbundling), by wyeliminować szkodliwe skutki monopoli na rynku. Propozycja jest wymierzona w takie koncerny energetyczne, jak francuske EDF i GDF albo niemiecki E.ON, stąd budzi otwartą krytykę Paryża i Berlina. Zmuszałaby bowiem do podziału tych koncernów i sprzedaży ich części odpowiedzialnych za linie przesyłowe i gazociągi.

Komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes bagatelizowała zastrzeżenia energetycznych gigantów. "Dla mnie gigantami, z którymi się liczę, jest 500 *ZOBACZ TAKŻE: *
Gazprom nie wyklucza podwyżek cen w Europiemln konsumentów na europejskim rynku, którzy mają prawo do większego wyboru i niższych cen" - powiedziała.

Aby załagodzić spory, KE niechętnie zgodziła się na alternatywny, mniej radykalny wariant unbundlingu. Wystarczy, że ów rozdział będzie "skuteczny", a można to osiągnąć nie tylko sprzedając część firmy odpowiedzialną za przesył energii czy gazu. Koncern może zachować udziały w sieciach przesyłowych, o ile techniczne i handlowe zarządzanie tą infrastrukturą przekaże całkowicie odrębnej firmie. Ten tzw. niezależny operator systemowy (ISO - Independent System Operator) nie będzie mógł mieć żadnych udziałów w firmach produkujących energię. Ma być wybierany przez państwo członkowskie i zatwierdzany przez KE.

Zarówno w wypadku rozdziału własnościowego, jak i "skutecznego", chodzi o zapewnienie, że sieci i produkcja są zarządzane całkowicie niezależnie od siebie. KE tłumaczy, że ma to wyeliminować konflikt interesów, który prowadzi do dyskryminacji firm działających na rynku energetycznym ze szkodą dla konsumentów. Niezależni operatorzy sieci nie będą bowiem mieli żadnego interesu w faworyzowaniu jednej firmy na niekorzyść innych - tymczasem dzieje się tak, gdy sieci i produkcja mają jednego właściciela i są razem zarządzane.

"Jeśli firma sprzedaje gaz albo energię elektryczną i w tym samym czasie kontroluje sieci, to ma wszelkie powody, by swoim konkurentom odmówić dostępu do infrastruktury, a także utrudniać budowę nowych linii i łączy, które zwiększałyby konkurencję na krajowym rynku" - tłumaczył przewodniczący KE. Wzrost konkurencji ma być zachętą do inwestycji, co - przekonywał Barroso - zwiększa bezpieczeństwo energetyczne.

Takie same zasady mają obowiązywać inwestorów z krajów trzecich. Będą oni mogli nabywać większościowe udziały w sieciach przesyłowych w UE tylko pod warunkiem, że Unia podpisze z tymi krajami umowy gwarantujące przestrzeganie zasad europejskiego rynku energii. KE będzie nadzorować, czy rzeczywiście ma miejsce rozdział sieci od produkcji.

"Nie wystarczy jednak, że Gazprom rozdzieli produkcję od zarządzania gazociągami, z czego bardzo byśmy się cieszyli, choć jest to mało prawdopodobne. Dodatkowo będzie potrzebna odpowiednia umowa UE-Rosja. Te dwa warunki muszą być spełnione" - tłumaczył komisarz ds. energii Andris Piebalgs.

Tuż przed opublikowaniem szczegółów propozycji KE Gazprom wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że jest godnym zaufania dostawcą surowców energetycznych dla UE. "Podzielamy długoterminowy cel UE, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa dostaw. Chcemy mieć swój udział w debacie dotyczącej regulacji sektora energii w UE i jesteśmy pewni, że nasz głos będzie wysłuchany" - głosi komunikat opublikowany w Brukseli.

Inne elementy pakietu obejmują m.in. wzmocnienie krajowych regulatorów rynków energetycznych, powołanie unijnej agencji odpowiedzialnej za ich współpracę i nadzór oraz gwarancje praw konsumentów energii. Cały pakiet, składający się z trzech rozporządzeń i dwóch dyrektyw, musi być jeszcze zatwierdzony przez kraje członkowskie i Parlament Europejski. Komisarz Piebalgs spodziewa się finału prac w drugiej połowie przyszłego roku, podczas francuskiego przewodnictwa w UE.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)