*Komisja Europejska zaprotestowała w środę przeciwko utrzymywaniu we Francji i w Belgii minimalnych cen na papierosy, twierdząc, że taki system jest tylko na rękę producentom. *
Dostało się też Niemcom, które za niewdrożenie unijnych przepisów o zakazie reklamy tytoniu będą miały sprawę przed trybunałem UE w Luksemburgu.
Komisja Europejska jest zdania, że minimalne ceny detaliczne są złym narzędziem walki z paleniem papierosów, bowiem zapewniają producentom wysokie, stabilne zyski. Według KE o wiele lepszym sposobem zniechęcania ludzi do palenia jest wysoka akcyza, która także prowadzi do wzrostu cen detalicznych, a dodatkowo zapewnia dochody państwu.
Unijny trybunał w Luksemburgu już w 2000 i 2002 roku orzekł, że narzucanie cen minimalnych jest sprzeczne z prawem UE i że ich stosowania nie usprawiedliwia ochrona zdrowia konsumentów.
KE już raz ostrzegała Belgię i Francję, że ich prawodawstwo jest sprzeczne z prawem UE. Jeśli znowu nie posłuchają, Komisja skieruje przeciwko nim sprawę do Luksemburga. Podobna procedura toczy się też przeciwko Włochom i Irlandii; KE rozważa, czy nie podjąć jej wobec Austrii.
Komisja straciła natomiast już cierpliwość do Niemiec, którym zarzuca niewdrożenie unijnej dyrektywy o zakazie reklamy papierosów. Niemcy były na cenzurowanym od jesieni zeszłego roku; w środę KE zdecydowała się skierować sprawę do Luksemburga.
Dyrektywa z 2003 roku zakazuje reklamy papierosów i tytoniu w prasie, radiu i internecie (zakaz reklamy w telewizji obowiązuje od początku lat 90.). Dodatkowo zabroniona jest reklama przy okazji sponsorowania międzynarodowych wydarzeń typu wyścigi Formuły 1.
Dyrektywa dotyczy zakazu reklamy, o ile ma ona wymiar ponadnarodowy. Reklamy w kinach, na ulicy albo w kawiarniach (np. na popielniczkach albo parasolach) są w gestii władz krajowych. Komisja Europejska zachęca je do stosowania jak najszerszego zakazu reklamy produktów tytoniowych.
Także Luksemburgowi Komisja Europejska zarzucała niedostosowanie się do dyrektywy o zakazie reklamy. W kwietniu kraj ten ugiął się pod naciskiem, zapowiadając, że do połowy tego roku - czyli z ponad rocznym opóźnieniem - wprowadzi wszystkie unijne przepisy. Jednocześnie Luksemburg wycofał poparcie dla Niemiec, które przed trybunałem w Luksemburgu domagają się unieważnienia spornej dyrektywy.
Michał Kot (PAP)
kot/ klm/ ro/