Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kenia-MTK: Proces prezydenta Kenii może się w ogóle nie odbyć

0
Podziel się:

Przeniesiony na początek lutego proces prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty
został odroczony i wszystko wskazuje na to, że w ogóle się nie odbędzie. Byłaby to najboleśniejsza
porażka Międzynarodowego Trybunału Karnego w ciągu pierwszej dekady jego istnienia.

Przeniesiony na początek lutego proces prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty został odroczony i wszystko wskazuje na to, że w ogóle się nie odbędzie. Byłaby to najboleśniejsza porażka Międzynarodowego Trybunału Karnego w ciągu pierwszej dekady jego istnienia.

Trybunał z Hagi oskarżył Kenyattę o to, że na przełomie lat 2007 i 2008, podczas krwawych starć, jakie wybuchły po wyborach, wspierał bojówki swoich rodaków Kikujusów, walczących o władzę z ludami Luo i Kalendżin. W zamieszkach zginęło wtedy prawie półtora tysiąca ludzi. Wraz z Kenyattą haski trybunał w 2011 r. oskarżył też przywódcę Kalendżinów Williama Ruto, radiowego dziennikarza Joshuę arapa Sanga i wysokiego urzędnika w kenijskim rządzie Francisa Muthaurę.

Proces Uhuru Kenyatty, syna pierwszego prezydenta niepodległej Kenii Jomo, napotykał od początku przeszkody, z których najpoważniejszą okazały się jego polityczne ambicje. W 2013 r. zdecydował się on bowiem stanąć do wyborów prezydenckich, a na swego wiceprezydenta wybrał niedawnego wroga, Ruto.

Już wtedy zwolennicy Kenyatty zarzucali haskiemu trybunałowi, że zniszczy przymierze między Kikujusami i Kalendżinami oraz pokój, który nim przypieczętowali. Twierdzili też, że przestrzegając Kenijczyków przed wyborem Kenyatty na prezydenta, MTK i Zachód bezceremonialnie wtrącają się w wewnętrzne sprawy Kenii.

Oskarżenia trybunału tylko ułatwiły Kenyatcie wygraną w wyborach, a jako prezydent obiecał, że stawi się w Hadze na procesie, by dowieść swojej niewinności. W Afryce podniosły się głosy protestu. Do aresztu i na ławę oskarżonych, powstałego w 2003 r. haskiego trybunału, trafiają bowiem póki co wyłącznie Afrykanie. Afrykańscy koledzy Kenyatty już wtedy domagali się, by proces odroczyć do końca jego prezydentury.

Nieugięci sędziowie z Hagi wyznaczyli proces Kenyatty na 12 listopada. Odroczyli go na początek lutego, gdy we wrześniu somalijscy talibowie dokonali zamachu terrorystycznego na centrum handlowe w Nairobi. Afrykańscy przywódcy zażądali wtedy od Rady Bezpieczeństwa ONZ, by nakazała trybunałowi odstąpienie od procesu Kenyatty. Mimo próśb i gróźb państw Afryki, że wystąpią z Międzynarodowego Trybunału Karnego, Rada Bezpieczeństwa odmówiła i zgodziła się jedynie, by Kenyatta, a także Ruto (jego proces rozpoczął się we wrześniu) nie musieli nieustannie podróżować z Nairobi do Hagi i uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach trybunału.

Adwokaci Kenyatty i Ruto od miesięcy zapewniają ze spokojem, że ich klienci zostali niesłusznie oskarżeni, czego z łatwością dowiodą podczas procesu w Hadze. Twierdzą też, że Zachód i posłuszni mu prokuratorzy z MTK, kierując się neokolonialnymi pobudkami, wyznaczyli Afrykę do roli "jądra ciemności", a w dążeniu do zwycięstwa posunęli się do przekupstwa świadków.

Mecenasi Kenyatty i Ruto twierdzą, że w zamian za zeznania obciążające ich klientów prokuratorzy z Hagi obiecywali świadkom ochronę, pieniądze i posady. Świadkowie, z którymi rozmawiali dziennikarze, potwierdzają to, ale wyjaśniają, że opieka śledczych z Hagi miała na celu jedynie zapewnienie im bezpieczeństwa. Jeden ze świadków opowiedział, że dzięki pomocy prokuratorów wyjechał do Tanzanii, gdzie czekał na niego obiecany dom i praca. Złożył zeznania, ale po kilku miesiącach prokuratorzy zapomnieli o nim, stracił pracę, musiał porzucić dom i wracać do Kenii, gdzie w rodzinnej wiosce zamieszkanej przez zwolenników tandemu Kenyatta-Ruto okrzyknięto go zdrajcą. W obawie o własną skórę odwołał więc złożone wcześniej zeznania.

Już wiosną, z powodu wycofania się świadków z wcześniejszych zeznań, prokuratura z haskiego trybunału umorzyła śledztwo w sprawie Francisa Muthaury. Pod koniec grudnia prokuratorzy przyznali, że kolejni świadkowie wycofali zeznania i nie mają dowodów na winę Kenyatty. Poprosili trybunał o więcej czasu na znalezienie nowych świadków, a MTK odroczył już przesunięty termin procesu z 5 lutego o kolejne sto dni.

Prokuratorzy z Hagi skarżą się, że zwolennicy Kenyatty i Ruto zastraszają i przekupują ich świadków. Ci zaś narzekają, że cudzoziemcy nie zapewnili im obiecywanego bezpieczeństwa. W rezultacie w Nairobi coraz głośniej mówi się, że Kenyatta i Ruto w ogóle nie staną przed sądem, a trybunał umorzy śledztwo przeciwko nim z powodu braku dowodów.

Jako potwierdzenie prawdziwości tych spekulacji odebrano zaproszenie, jakie podejrzany o wojenne zbrodnie Kenyatta otrzymał z Białego Domu. Obama, którego przodkowie wywodzą się z Kenii, podczas ubiegłorocznej podróży do Afryki nie odwiedził Nairobi, by uniknąć spotkania z Kenyattą (Zachód ogłosił wobec niego dyplomatyczny bojkot do zakończenia procesu przed MTK). Dziś, widząc, że jeden z najważniejszych sojuszników USA w Afryce najprawdopodobniej uniknie procesu, Obama zaprosił Kenyattę, by wraz z innymi afrykańskimi przywódcami odwiedził go w sierpniu w Waszyngtonie.

Wojciech Jagielski (PAP)

wjg/ akl/ ala/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)