Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kenia: Artyści walczą o pokój

0
Podziel się:

Podczas gdy Kenijczycy w napięciu przed telewizorami śledzą informacje
wyborcze, grupa artystów ze slumsów organizuje akcje artystyczne by zapobiec ponownym zamieszkom.
Pięć lat temu w wyniku walk, które wybuchły po wyborach, zginęło ponad tysiąc ludzi.

Podczas gdy Kenijczycy w napięciu przed telewizorami śledzą informacje wyborcze, grupa artystów ze slumsów organizuje akcje artystyczne by zapobiec ponownym zamieszkom. Pięć lat temu w wyniku walk, które wybuchły po wyborach, zginęło ponad tysiąc ludzi.

Maasai Mbili jest jednym z kilku prężnie działających kolektywów artystycznych w Kiberze - slumsach nieopodal centrum Nairobi. Powstał w 2001 roku kiedy Otieno Gomba i Otieno Kota założyli pracownię, w której malowali szyldy dla okolicznych sklepów i zakładów usługowych, jakich w Kiberze są setki.

Z czasem uzbierali pieniądze na budowę własnego studia, a grupa artystów zaczęła się powiększać. W atelier w obwieszonym kolorowymi obrazami jest dość ciasno.

Teraz kolektyw składa się z kilkunastu artystów. Każdy z nich ma swój własny styl. Rabala, który na co dzień pracuje jako ochroniarz w centrum handlowym, maluje głównie sceny z życia Kibery. Keta bardziej koncentruje się na kolażu i graffiti. Hasła malowane na płótnie i murach często dowcipnie komentują absurdy życia politycznego w Kenii.

Twórczość grupy można podziwiać nie tylko w galeriach Nairobi, ale również w innych krajach Afryki. Maasai Mbili doczekali się również kilku wystaw i instalacji w Europie.

Podczas gdy grupa artystów w oparach dymu papierosowego obmyśla kolejny happening, nad Kiberą latają wojskowe helikoptery patrolujące okolicę.

"Ten dźwięk mnie przeraża. Przypomina mi się koszmar sprzed pięciu lat. Kiedy nasze getto stanęło w ogniu, helikoptery latały tu cały czas" - mówi PAP Gomba. "Przemoc i okrucieństwo poraniły całą społeczność. My jesteśmy jego częścią. Nie mogliśmy patrzeć na to, co dzieje się z ludźmi. Dlatego postanowiliśmy działać" - dodaje.

W 2008 roku kolektyw rozpoczął akcję "Sztuka dla pokoju". Od pięciu lat w Kiberze pojawiły się setki napisów i graffiti z hasłami pokojowymi.

Projekt miał na celu uzdrowienie społeczności po walkach jakie przez kilka tygodni toczyły się w slumsach po ogłoszeniu wyniku wyborów w 2007 roku.

"Pracujemy głównie z dziećmi, robiąc warsztaty plastyczne i malujemy na murach Kibery, by zetrzeć ślady przemocy. By pokazać im że istnieje dobro. To dzieci, mimo że niewinne, płacą najwyższą cenę za błędy dorosłych. To forma terapii" - stwierdza Gomba. "Teraz przed nami wielkie wyzwanie, ponieważ pokój jest nam nadal potrzebny. Wszyscy czekamy w napięciu na to co stanie się w kraju po wyborach. Czy komuś nie puszczą nerwy. Nie chcemy dopuścić by wydarzyła się kolejna masakra. Dlatego robimy kolejne akcje" - podkreśla artysta.

"Another Peace Band" czyli "Orkiestra jeszcze jednego pokoju" wyruszyła krętymi i pełnymi kurzu uliczkami w czwartek. W akcji wzięło udział kilkadziesięcioro dzieci z okolic. Najpierw rozdaliśmy ponad czterysta balonów, na których napisane były hasła nawołujące do jedności, miłości i pokoju. Zrobiliśmy transparent i nasza mała orkiestra pokoju na czele z Chakarą - głównym muzykiem kolektywu, ruszyła ulicami. Były bębny i flety, a dzieciaki grały na pustych butelkach i czym tylko się dało.

Grupa przemaszerowała po Kiberze skandując słowo "pokój" po angielsku i w suahili. Niektórzy ludzie na ulicach uśmiechali się, u innych widok maszerującej orkiestry pokoju wzbudził refleksję.

"I o to nam właśnie chodzi. Zaangażowaliśmy dzieci, ponieważ one są sumieniem dorosłych. Mam nadzieję, że chociaż jedna dorosła osoba zastanowi się teraz trzy razy zanim weźmie do ręki maczetę" - podkreśla Gomba i dodaje: "Kibera to moje getto, mój dom. Tu się wychowałem i ukształtowałem. Kocham to miejsce, nawet jeśli dla innych ludzi to tylko slumsy".

Z Nairobi Julia Prus (PAP)

jup/sp

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)