Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kierowca w Łodzi traci w korkach 4 godziny 27 minut miesięcznie

0
Podziel się:

Kierowca dojeżdżający w ub. roku w Łodzi do pracy 10 km tracił w korkach 4
godziny 27 minut miesięcznie. To o 29 minut mniej, niż rok wcześniej. Przeciętnego kierowcę w Łodzi
korki kosztowały w 2011 roku 1590 zł.

Kierowca dojeżdżający w ub. roku w Łodzi do pracy 10 km tracił w korkach 4 godziny 27 minut miesięcznie. To o 29 minut mniej, niż rok wcześniej. Przeciętnego kierowcę w Łodzi korki kosztowały w 2011 roku 1590 zł.

Dane te przedstawili w swoim raporcie serwis Targeo.pl i firma doradcza Deloitte. Opracowanie dotyczy problemów transportowych w siedmiu największych miastach w Polsce - Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu, Gdańsku i Łodzi. Składa się z wyliczeń dotyczących skali i kosztów stania w korkach oraz mapy "wąskich gardeł".

Z raportu wynika, że w Łodzi kierowca dojeżdżający w ub. roku do pracy 10 km tracił w korkach w sumie 4 godziny 27 minut miesięcznie. To o 29 minut mniej, niż rok wcześniej. Czas przejazdu 10 km w szczycie porannym, tj. od 7:30 do 9:00 przedłuża się do 7 minut; w szczycie popołudniowym, tj. od 15:00 do 17:30 - do 8 min.

Autorzy raportu wskazali również na tzw. wąskie gardła, czyli ulice, na których, ze względu na ruch napotyka się największe utrudnienia. W Łodzi takimi miejscami są m.in. ulice: Niciarniana w stronę Małachowskiego i Piłsudskiego; Narutowicza na odcinku od Kilińskiego do Kopcińskiego; Paderewskiego w kierunku Pabianickiej. Łączna długość tych łódzkich "wąskich gardeł" według raportu to 7,7 km, a czas zakorkowania tych ulic wynosi od 1,24 godz. do 2,46 godz.

Robert Olczyk z łódzkiej drogówki przyznaje, że ulice wskazane w raporcie to rzeczywiście "wąskie gardła" Łodzi. Dodaje jednak, że jest jeszcze wiele innych ulic, po których w czasie porannego i popołudniowego szczytu jeździ się fatalnie. Według niego korkują się również wyjazdy z dużych osiedli mieszkaniowych m.in. ul. Bandurskiego w kierunku Mickiewicza, ul. Pabianicka, w kierunku centrum czy też al. marszałka Rydza Śmigłego i ul. Kopcińskiego.

Olczyk zwrócił uwagę, że również trasy wyjazdowe z miasta, to kolejne "wąskie gardła". Tak jest np. przy wyjeździe z Łodzi w kierunku Zgierza. Tu kierowcy stoją w korkach, bo z drogi o kilku pasach ruchu wjeżdża się na drogę z jednym pasem.

Łódzka policja ocenia, że sytuacja na ulicach miasta, jeśli chodzi o natężenie ruchu, nie zmienia się. "W Łodzi dróg nie przybędzie, bo nie ma takiej możliwości. Trudno też większość z nich poszerzyć ze względu na zabudowę, a samochodów przybywa" - powiedział Olczyk. Według niego poważnym problemem dla kierowców w Łodzi jest ruch tranzytowy, jaki przechodzi przez miasto. "Dopóki nie powstaną obwodnice, to nie będzie można mówić o zmniejszeniu natężenia ruchu" - dodał Olczyk.

Małgorzata Niemiec-Zakolska z zespołu prasowego Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi zwróciła uwagę, że w 2012 roku może wystąpić spowolnienie ruchu zwłaszcza w miejscach, gdzie będą prowadzone inwestycje. "W tym roku nastąpi intensyfikacja prowadzonych robót" - dodała. Drogowcy zamknęli właśnie część bardzo ważnego dla ruchu ronda Inwalidów, które jest fragmentem drogi wylotowej z Łodzi na Tomaszów Mazowiecki, Opoczno i Radom. Zamknięcie części ronda spowodowane jest wymianą torowiska przebiegającego z ulicy Puszkina do ronda.

Raport pokazuje, że przez korki, statystyczny kierowca traci 2.811 zł rocznie. Jak twierdzą jego autorzy, w porównaniu z rokiem 2010 widoczna jest jednak poprawa - łączne straty kierowców zmniejszyły się w sumie o prawie 96 mln zł.

Na potrzeby badania stworzono tzw. korkometr - wskaźnik pokazujący, o ile korki wydłużają czas potrzebny kierowcom na dotarcie do miejsca docelowego w godzinach szczytu i poza nimi. W rankingu ponownie najlepiej wypadły Katowice przed Łodzią i Poznaniem, a stawkę zamyka Warszawa, po której jeździ się najtrudniej. (PAP)

jaw/ mki/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)