Kilkuset Serbów blokowało we wtorek przez kilka godzin główne drogi w północnym Kosowie, by zaprotestować przeciwko decyzji Międzynarodowej Grupy Sterującej (ISG), która toruje drogę do uzyskania przez Kosowo we wrześniu pełnej suwerenności.
"Nie zaakceptujemy proklamowania tzw. państwa Kosowo za żadną cenę i nikt nas nie może do tego zmusić" - powiedział agencji AFP przy okazji manifestacji przedstawiciel Serbów z północnego Kosowa Radenko Nedeljković.
ISG zapowiedziała w poniedziałek, że międzynarodowy nadzór nad niepodległością Kosowa dobiega końca i we wrześniu ta była serbska prowincja uzyska pełną suwerenność. Nadzorowaną niepodległość Kosowo ogłosiło 17 lutego 2008 roku. Nie uznali jej ani Belgrad, ani Serbowie z samego Kosowa.
Serbscy manifestanci zablokowali we wtorek rano ruch na głównych drogach na północy Kosowa. Obeszło się bez incydentów. "Po dwóch godzinach ruch został przywrócony, a demonstranci spokojnie się rozeszli" - poinformowała kosowska policja.
Z ok. 120 tys. Serbów mieszkających Kosowie, które liczy ok. 2 mln mieszkańców, 40 tysięcy mieszka na północy przy granicy z Serbią, pozostali - w enklawach rozsianych w innych częściach Kosowa.
ISG, składająca się z 25 państw, głównie krajów UE, ale także Stanów Zjednoczonych i Turcji, nadzorowała niepodległość Kosowa. Było to przewidziane w planie oenzetowskiego negocjatora, noblisty Marttiego Ahtisaariego dla Kosowa, odrzuconym przez Belgrad po miesiącach negocjacji i wdrożonym ostatecznie bez zgody Serbii.
W związku z decyzją o pełnej suwerenności Kosowa zamknięte zostanie działające w Prisztinie Międzynarodowe Biuro Cywilne, które było ostateczną instancją w Kosowie z prawem anulowania uchwał miejscowych władz. Nie przewiduje się natomiast wycofania sił międzynarodowych KFOR ani unijnej misji policyjno-prawnej Eulex.
Niepodległość Kosowa uznało dotychczas 91 spośród 193 państw członkowskich ONZ. Spośród 27 państw UE nie uczyniły tego dotąd tylko Hiszpania, Słowacja, Rumunia, Grecja i Cypr.(PAP)
mmp/ kar/
11759179 arch.
