Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il zapewnił prezydenta Chin Hu Jintao, że stosunki między obu krajami nie ucierpią z powodu zmiany pokoleń - poinformowała w sobotę północnokoreańska agencja KCNA, nawiązując do ewentualnej sukcesji na szczytach władzy w Phenianie.
"Długa przyjaźń między Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną a Chinami pozostanie niezmienna, pomimo upływu czasu i zastąpienia jednego pokolenia, które oparło się zawieruchom i doświadczeniom historii, nową generacją" - oświadczył północnokoreański przywódca, cytowany przez agencję KCNA.
Wypowiedź Kima, najpewniej udzielona podczas zakończonej w piątek wizyty w Chinach, wpisuje się w atmosferę spekulacji na temat tego, kto obejmie po nim władzę.
Jak pisze dalej KCNA, prezydent Chin potwierdził ze swej strony, że CHRL i Koreę Płn. łączy tradycyjna przyjaźń, którą oba narody mają obowiązek utrzymywać i pogłębiać "z biegiem czasu" i "przekazywać z pokolenia na pokolenie".
Jeśli chodzi o kwestie nuklearne, przywódca północnokoreański powtórzył, że jego kraj jest za rozbrojeniem atomowym, lecz na drodze dialogu - podała KCNA.
Wizyta Kim Dzong Ila w Chinach owiana była tajemnicą. Media w Korei Płn. nie informują zazwyczaj o podróżach przywódcy, dopóki nie wróci on bezpiecznie do kraju. Przypuszcza się, że Kim nie wyjeżdżał z Korei Płn. od 2006 roku, kiedy to po raz ostatni odwiedził Chiny.
Uważa się, że w 2008 roku 68-letni obecnie Kim Dzong Il przeszedł udar. Istnieją obawy, że jego nagła śmierć mogłaby zdestabilizować sytuację w Korei Płn. i doprowadzić tam do walki o władzę.
Jak oświadczyły w połowie zeszłego roku władze Korei Północnej, to najmłodszy syn przywódcy kraju Kim Dzong Un ma przejąć po nim schedę. Wiadomość o 26-letnim Kim Dzong Unie Phenian rozesłał do swoich misji dyplomatycznych po tym, jak wzrosło napięcie w regionie po dokonaniu 26 maja przez komunistyczną Koreę Płn. próby nuklearnej, a następnie serii prób rakiet krótkiego zasięgu.(PAP)
cyk/ jbr/
6191770 arch.