Prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew powiedział we wtorek, że demokracja zachodnia, oparta na wyborach i prawach człowieka, może nie być dłużej odpowiednia dla jego kraju, a lepszym systemem byłyby rządy z udziałem dialogu z wpływowymi grupami społecznymi.
Zdaniem agencji Associated Press wypowiedź ta budzi obawy, że w Kirgistanie możliwe jest dalsze ograniczenie swobód politycznych.
"W społeczeństwie kirgiskim, opartym na wspólnotowym życiu i odpowiedzialności, nie jest łatwe, jak się wydaje, dostosowanie się do zachodniego systemu praw człowieka" - powiedział Bakijew. Według niego koncepcję praw jednostki należałoby zrewidować, ponieważ prowadzi ona do samolubstwa i osłabienia społecznej moralności.
Prezydent dodał, że "demokracja doradcza", przewidująca konsultacje z wpływowymi grupami społecznymi, byłaby w większym stopniu zgodna z kirgiską tradycją.
AP zauważa, że wystąpienie Bakijewa zbiegło się z pogorszeniem warunków działania niezależnych mediów w Kirgistanie. Od 10 marca kilka znanych portali informujących o tym kraju jest niedostępnych dla kirgiskich internautów. Jednocześnie wzrosło niezadowolenie społeczne z rządów Bakijewa z powodu wzrostu cen na ogrzewanie i elektryczność oraz represji, na które skarży się opozycja. (PAP)
awl/ ap/
5905917