Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kirgistan: W niedzielę wybory parlamentarne w cieniu groźby chaosu

0
Podziel się:

Kirgistan wybiera w niedzielę parlament, jednak
rozdrobnienie sceny politycznej może spowodować, że rząd będzie słaby, co doprowadzi do pogłębienia
się chaosu w kraju, a nawet nowych rozruchów i wybuchu przemocy - ostrzegają zagraniczni
komentatorzy.

Kirgistan wybiera w niedzielę parlament, jednak rozdrobnienie sceny politycznej może spowodować, że rząd będzie słaby, co doprowadzi do pogłębienia się chaosu w kraju, a nawet nowych rozruchów i wybuchu przemocy - ostrzegają zagraniczni komentatorzy.

Wybory te będą najważniejszym wydarzeniem politycznym od obalenia w kwietniu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. W czerwcu w referendum konstytucyjnym potwierdzono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną, i ograniczono władzę prezydenta. Nowelizacja konstytucji założyła też, że żadna partia nie będzie mogła mieć więcej niż 65 mandatów w 120-osobowym parlamencie, niezależnie od liczby uzyskanych głosów (Ak Żoł, partia Bakijewa, miała zdecydowaną większość).

W referendum zatwierdzono p.o. prezydenta Rozę Otunbajewą na urzędzie szefa państwa do 31 grudnia 2011 r. i potwierdzono, że wybory prezydenckie na 6-letnią kadencję odbędą się w październiku przyszłego roku.

Rozdrobnienie polityczne i głębokie podziały na linii północ-południe mogą sprawić, że nie uda się utworzyć po wyborach parlamentarnych silnego ośrodka władzy wykonawczej, który mógłby panować nad sytuacją w kraju - ostrzegają analitycy.

W Kirgistanie do tej pory panuje napięcie; wzmogło się ono w czerwcu, po krwawych starciach między Kirgizami i Uzbekami, w których zginęło ok. 400 osób. Bodźcem inicjującym 10 czerwca najpoważniejszy od 20 lat konflikt etniczny w kraju stało się obalenie Bakijewa. OBWE, która ma stałych przedstawicieli w Kirgistanie, a na wybory wysłała 300 obserwatorów, poinformowała, że sytuacja jest napięta, szczególnie na południu, co może powstrzymać Uzbeków od udziału w głosowaniu.

Do udziału w wyborach uprawnionych jest 2,8 mln mieszkańców. Próg wyborczy wynosi 5 proc. i z 29 partii szanse na wejście do parlamentu ma co najmniej sześć. Wśród nich dwie wspierają tymczasowy rząd: Ata-Meken (Socjalistyczna Partia "Ojczyzna"), utworzona przez b. szefa parlamentu i jednego z autorów nowej konstytucji Omureka Tekebajewa oraz Partia Socjaldemokratyczna Ałmazbeka Atambajewa, b. premiera i b. kandydata na prezydenta. Odegrał on znaczącą rolę podczas wydarzeń w marcu 2005 r., gdy obalono prezydenta Askara Akijewa, a także w kwietniu 2010 r.

Dobre wyniki może uzyskać partia Ar-Namys b. premiera Feliksa Kułowa, dawnego generała i więźnia politycznego, który opowiada się za silną prezydenturą, jest przeciwny systemowi parlamentarnemu i podpisał porozumienie o partnerstwie z Jedną Rosją Władimira Putina.

Jeśli do parlamentu wejdzie popularna na południu nacjonalistyczna partia Ata-Żurt (Ojczyzna), skupiająca zwolenników Bakijewa, może dojść do eskalacji napięć etnicznych. W środę rozpoczęło się śledztwo przeciwko tej partii o nawoływanie do nienawiści etnicznej.

Szanse na miejsca w parlamencie ma też nowe ugrupowanie "Respublika" Omurbeka Babanowa, b. posła i przedsiębiorcy, reprezentujące interesy biznesu i popierające reformy gospodarcze. W partii jest znany mistrz kick-boxingu Alene Ofoyo, urodzony w Biszkeku z matki Rosjanki i ojca Kongijczyka.

Kirgistan jest jedynym państwem Azji Środkowej, gdzie są dwie bazy wojskowe: rosyjska i amerykańska. Baza Manas, którą Amerykanie wykorzystują do wspierania sił międzynarodowych w Afganistanie, stała się celem zakulisowych targów za prezydentury Bakijewa. Po uzyskaniu 2 mld USD pomocy od Rosji Bakijew ogłosił na początku 2009 r. zamknięcie bazy. Gdy USA zwiększyły kwotę za dzierżawę baz, wycofał się z decyzji. Poprawa stosunków Rosji z USA sprawiła, że na razie Rosjanie, którzy uważają Kirgistan za strefę swych wpływów, nie naciskają, lecz dali wyraźnie do zrozumienia, że Amerykanie będą musieli bazę opuścić po zakończeniu wojny w Afganistanie.

Według płk Marcela de Haasa z Holenderskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, "Biszkek będzie utrzymywał dobre kontakty zarówno ze Wschodem, jak i Zachodem, unikając zbyt dużej zależności od Moskwy".(PAP)

jo/ kar/

7367076 7365670 7374081 736703

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)