Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kirgistan: Wysłannik USA wzywa do bezpiecznego powrotu uchodźców

0
Podziel się:

Specjalny wysłannik USA do Azji Środkowej Robert Blake przybył
w sobotę do Kirgistanu. Wezwał on władze tego kraju, by stworzyły warunki do bezpiecznego powrotu
do domów setek tysięcy uchodźców, którzy uciekli przed ubiegłotygodniowymi zamieszkami etnicznymi .

Specjalny wysłannik USA do Azji Środkowej Robert Blake przybył w sobotę do Kirgistanu. Wezwał on władze tego kraju, by stworzyły warunki do bezpiecznego powrotu do domów setek tysięcy uchodźców, którzy uciekli przed ubiegłotygodniowymi zamieszkami etnicznymi .

Wcześniej amerykański Departament Stanu sugerował, że odsunięty w kwietniu od władzy prezydent Kurmanbek Bakijew może być odpowiedzialny za zamieszki etniczne.

"Jest ważne, by tymczasowe władze stworzyły atmosferę zaufania i bezpieczeństwa, tak by uchodźcy w Uzbekistanie oraz uchodźcy wewnętrzni w Kirgistanie mogli poczuć, że mogą wrócić do swoich domów i żyć w poczuciu bezpieczeństwa i harmonii ze swoimi kirgiskimi sąsiadami" - oświadczył Blake po rozmowach z pełniącą obowiązki prezydenta Kirgistanu Rozą Otunbajewą.

Amerykański wysłannik odwiedził obozy dla uchodźców na granicy kirgisko-uzbeckiej, gdzie schronienia szuka około 400 tys. ludzi, głównie kobiet i dzieci. Jego zdaniem sytuację tam można opisać jako kryzys humanitarny.

Po spotkaniu z kirgiskimi władzami w Biszkeku Blake oświadczył, iż "członkowie rządu tymczasowego zapewnili, że przeprowadzone zostanie śledztwo w celu ustalenia przyczyn zamieszek".

"Konieczne jest równoległe dochodzenie międzynarodowe, aby zapobiec podobnej przemocy w przyszłości i zapewnić powrót uchodźców do kraju" - dodał.

Według kirgiskich władz w kilkudniowych zamieszkach etnicznych, do których doszło w ubiegłym tygodniu, mogło zginąć nawet 2 tys. Uzbeków i Kirgizów. Według szacunków ONZ dotkniętych nimi mogło być nawet milion ludzi.

Uzbecy i Kirgizi obwiniają się nawzajem o okrucieństwo. Uzbecy uważają, że ataki na nich były dokonywane przez gangi młodych Kirgizów i oskarżają kirgiskich żołnierzy o wspieranie uzbrojonych cywilów.

Otunbajewa próbuje zapewnić kontrolę nad południowym regionem kraju, gdzie uzbeckie osiedla zabarykadowały się przeciwko kirgiskim sąsiadom i sytuacja jest wciąż napięta. Szefowa rządu powiedziała też, że zwolennicy Bakijewa próbują zdestabilizować sytuację w kraju przed referendum konstytucyjnym zaplanowanym na 27 czerwca.

"Myślę, że będziemy w stanie zapobiec kolejnym zamieszkom" - zapewniała.

W uwagach zamieszczonych na stronie internetowej Departamentu Stanu sekretarz stanu Hillary Clinton oświadczyła, że winę za starcia może ponosić Bakijew.

"Oczywiście obalony prezydent Bakijew kilka miesięcy temu opuścił tych, którzy wciąż pozostają mu wierni i są przeciwni tymczasowym władzom - uważa Clinton. - Z pewnością pojawiły się oskarżenia o podżeganie, które należy traktować poważnie".

Bakijew, który obecnie przebywa na emigracji na Białorusi, zaprzecza, że był związany z zamieszkami.(PAP)

keb/ ro/

6464295

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)